poniedziałek, 31 października 2011

Jak uniknąć kontuzji na siłowni?

Jak uniknąć kontuzji na siłowni?

Autorem artykułu jest JBmedia



Mówi się, że kontuzja może przytrafić się każdemu. Owszem, może. Ale mamy wpływ na to, by takich sytuacji unikać: wystarczy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa podczas każdego treningu.

Kiedy powstają kontuzje?

Każdy sport, zwłaszcza uprawiany wyczynowo niesie za sobą ryzyko urazów. Sportowcy uszkadzają sobie mięśnie, kości i ścięgna. Dlaczego tak się dzieje? Najprostszą odpowiedź może dać jedno słowo – przeciążenia. Każda pojedyncza część naszego organizmu ma swoją określoną wytrzymałość, która nie powinna być przekroczona. W momencie, kiedy w czasie treningu powstaje zbyt duże obciążenie, któraś część ciała może nie wytrzymać. Zbytnio naciągają się ścięgna lub włókna mięśniowe, stawy muszą sobie poradzić z nadmierną siłą, jaka działa na nie pod wpływem masy i szybkości. Kontuzje powstają zarówno przy wysiłku dynamicznym, jak i statycznym. W pierwszym przypadku zdecydowanie bardziej działa prędkość ruchu, w drugim masa obciążenia. Warto wiedzieć, że nie trzeba nawet podnosić ciężarów o dużej masie, by obciążenie naszego kręgosłupa czy stawów było olbrzymie – wystarczy podnoszenie kilkunastu kilogramów z ziemi przy zgarbionych plecach – ten błąd popełniają ludzie bardzo często. A jeśli obciążeniem jest nie kilkanaście kilogramów, lecz kilkadziesiąt lub powyżej stu, o kontuzję nie trudno. W wielu przypadkach kontuzji ciężko jest uniknąć, kiedy są one efektem działania innych osób, czy awarii sprzętu – na przykład kiedy uszkodzony jest atlas, lub gdy ktoś wpadnie na nas z dużą prędkością. Oczywiście wytrenowany organizm będzie bardziej wytrzymały na takie „niespodzianki”, jednak również ucierpi z ich powodu. Jednak pomijając kontuzje, na których wystąpienie ma się mały wpływ, bardzo wielu z nich da się uniknąć, ponieważ powstają najczęściej w sytuacjach, gdy człowiek działa nierozsądnie. Przede wszystkim wiele osób zabiera się do ćwiczenia na siłowni bez jakiegokolwiek przygotowania – bez wiedzy na temat tego, jak ćwiczyć rozsądnie i bezpiecznie, zamiast tego chcąc uzyskać jak najlepsze efekty w jak najkrótszym czasie. Dodatkowo przed treningiem przydałoby się nieco rozgrzać i stopniować obciążenie – a o tym zapomina zwłaszcza wiele osób dopiero zaczynających treningi na siłowni. I kontuzja murowana.

Jak sobie radzić?

Organizm utrzymywany w pozostającej na określonym, wysokim poziomie kondycji łatwiej zniesie przypadkowe nadmierne obciążenia. Dlatego jeśli ćwiczymy regularnie i nie przesadzamy, urazy z pewnością będą nas dotyczyć statystycznie w mniejszej ilości przypadków. Dodatkowo warto zachowywać umiar treningowy – jednokrotne przećwiczenie się niewiele daje, ponieważ organizm potrzebuje wtedy więcej czasu na regenerację i działa mniej efektywnie. Jeśli zaś ćwiczymy regularnie na poziomie około 70-90% swoich możliwości, ale zostawiając trochę buforu przed wartościami maksymalnymi, odniesiemy większe sukcesy treningowe. W ten sposób możemy działać prewencyjnie, zmniejszając ryzyko wystąpienia kontuzji. Bardzo ważne jest to, jaki cel chcemy osiągnąć, ćwicząc na siłowni. Musimy go znać i konkretnie sprecyzować, a potem zastanowić się, a najlepiej poradzić doświadczonych w zakresie sportu osób, czy termin, jaki wyznaczyliśmy sobie na osiągnięcie celu i on sam pozostają w sferze naszych możliwości czy nie. Nie wszystko da się zrobić natychmiast, czasem na efekty trzeba poczekać – i z tą świadomością możemy mniej się denerwować, że w tydzień nie osiągnęliśmy tego, na co trzeba pracować kilka miesięcy. A jeśli treningi są spokojne (pod względem psychiki – mogą być bardzo intensywne fizycznie), przynoszą większe rezultaty i zapobiegają powstawaniu urazów związanych z niedopatrzeniem czegoś ze względu na zdenerwowanie. Dlatego odpowiedni program treningowy przyda się w każdym przypadku. Dodatkowo – rozsądek. Nie sposób przecenić jego roli. Powie nam on, kiedy powinniśmy przestać i nie podejmować większych wysiłków. Jeśli nie znamy własnych możliwości, sprawdzajmy je od dołu skali, a nie od góry. Jeśli jesteśmy zmęczeni, być może warto byłoby odpocząć i wrócić do treningu za jakiś czas. Najlepiej jest radzić sobie z kontuzjami unikając ich.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Siłownia w domu czy w klubie?

Siłownia w domu czy w klubie?

Autorem artykułu jest JBmedia



Sprzęt potrzebny do skompletowania podstawowej siłowni domowej można kupić, czasem nawet niedrogo. Ale czy tak jest lepiej? Może warto zainwestować w karnet i trenować w profesjonalnej siłowni?

Klub – miejsce dla ludzi

Idąc na siłownię do klubu wiemy doskonale, że nie będziemy jej jedynymi użytkownikami. Oprócz nas będą tam też inni twardzi ludzie, którzy zdecydowali, że rozwój muskulatury jest im potrzebny. Siłownia to miejsce dla ludzi – tutaj wielu spotyka się, rozmawia, asekuruje się jeśli potrzeba. Nawet obcy, czy znani tylko z widzenia ludzie mogą wymieniać się doświadczeniami, udzielać sobie porad, chwalić się wynikami czy ustawiać na wspólne treningi. Dodatkowo od ludzi można się zawsze czego ciekawego dowiedzieć – czy to w sferze czysto treningowej, czy też zupełnie innej. Sporo kontaktów biznesowych nawiązano właśnie w ten sposób – podobnie jak w innych miejscach, w które najczęściej regularnie przychodzą te same osoby. Siłownia w klubie daje możliwość poznania innych – a to czasem może się kiedyś przydać. Ludzie znają ludzi – a wśród nich może być na przykład dobry chirurg czy marketingowiec, więc każdy kontakt może się przydać.

Dom – własne miejsce

Pozostając w domu mamy prawie pewność, że nikt nie będzie nam zakłócał treningu oraz że na pewno w momencie naszego treningu przyrządy nie będą zajęte przez kogoś innego. W spokoju można nie przejmować się tym co myślą, mówią i robią inni ludzie. Do tego możemy włączyć sobie dowolną wybraną przez siebie muzykę. Własne miejsce do ćwiczenia to także pełna dowolność w terminie korzystania z niego. Jeśli chcemy ćwiczyć o 5 rano – nie ma sprawy. A ciężko znaleźć siłownię, która oferowałaby coś takiego – a na pewno nie w normalnej cenie. W domu ćwiczymy kiedy chcemy, jak długo chcemy i tak często, jak tylko nam się podoba.

Motywacja

Niektórzy działają sprawniej w kontakcie z innymi ludźmi, inni wręcz przeciwnie – pod okiem innych nie czują się najlepiej. Dla jednych pójście do klubu będzie motywujące – nawet na zasadzie chęci rywalizacji z innymi ćwiczącymi, dla innych odwrotnie - będzie się to wiązało z obawą, że w oczach innych wyjdzie się nie najlepiej, ośmieszy się i tyle. Ale to ułuda. Jeśli sami się doceniamy, docenią nas też inni. Ćwiczyć zaczyna się czasem od trzydziestu kilogramów na sztandze. Żaden wstyd – po paru treningach spokojnie podniesiemy więcej. A myśląc wciąż o tym, co pomyślą ludzie, nigdy nie będziemy zadowoleni ze swoich efektów. Jeśli ćwiczenie w obecności innych ludzi pogarsza motywację, trzeba przestać o tym myśleć i robić swoje. Zdrowy upór w realizacji własnych celów zawsze ostatecznie jest doceniany. Ale motywacja to coś więcej niż tylko ocena w oczach innych ludzi. Najważniejsze jest wiedzieć, dlaczego ćwiczę i co ma mi to przynieść. I w jakim czasie – oczywiście realnym. Łatwiej o motywację, jeśli znamy cel. Wtedy nie ma różnicy, czy ćwiczymy w domu, czy w klubie. Jeśli są chęci, wszystko inne się znajdzie. Jeśli ich brakuje, wszystko może leżeć obok, a i tak po to nie sięgniemy.

Wybór

Wybór dotyczący tego, czy lepsza będzie siłownia w domu, czy siłownia w klubie, jest zależny od tego, jaka osoba przed nim staje. Obie wersje mają swoje wady i zalety. Na siłowni spotkamy innych ludzi, wymienimy się doświadczeniami i będziemy mieli profesjonalny sprzęt, za którego zakup nie płaciliśmy. Ale siłownia może być tłoczna, co utrudnia przeprowadzenie treningu. W domu lepiej kontrolujemy to, kiedy i jak długo korzystamy z urządzeń. Z jednej strony musimy za nie zapłacić, z drugiej strony tylko raz i nie ponosimy kosztów użytkowania – chyba, że chodzi o konserwację sprzętu, ale to sprawy groszowe. W domu mamy większy spokój – chyba że właśnie jest przeciwnie i wychodzimy na siłownię, by pobyć trochę poza nim i zredukować poziom zmagazynowanego stresu.

Wybór? Zgodnie z własnymi potrzebami. Siłownie są dostępne, sprzęt można kupić w sklepach sportowych czy zamówić przez internet. Co kto lubi.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podstawą mięśni jest azot

Podstawą mięśni jest azot

Autorem artykułu jest JBmedia



Białko w organizmie dorosłego człowieka może stanowić nawet 20% masy ciała. O tym wiele osób wie doskonale. Ale nie wszyscy wiedzą, z czego zbudowane jest białko.

Główny składnik jest w powietrzu

Tak, dokładnie. Azot zawarty w powietrzu jest jednym z głównych składników budujących aminokwasy, które strukturalnie łączą się w białka. Oczywiście azot w białkach występuje w zupełnie innej postaci niż w komórkach białek, jednak to ten sam pierwiastek. Ale mięśnie nie rosną od kontaktu z powietrzem – chociaż wydaje się to być uzasadnione w przypadku osób, które nieprawidłowo przyjmują różne preparaty i „pompują się”, zamiast porządnie ćwiczyć i nabierają objętości, która niekoniecznie związana jest z siłą. Ale to zupełnie co innego. W każdym razie, związki azotu są konieczne do odbudowy i budowy nowych aminokwasów, a te do budowy białek. Jak dostarczamy organizmowi azotu, skoro nie wchłaniamy go z odpychanym powietrzem? Musimy go zjeść. Ale w takiej formie, która będzie dla nas jakkolwiek przyswajalna – na przykład w postaci białek zwierzęcych i roślinnych. Są one najpierw rozkładane, a dopiero potem, z konkretnych substancji odżywczych i minerałów tworzone są nowe struktury, z których można zbudować własne mięśnie. Ale produkty żywieniowe to nie wszystko. Czasem ciężko jest dzięki nim zapewnić odpowiednią ilość wszystkich substancji potrzebnych do szybkiego i trwałego przyrostu masy mięśniowej. Wtedy na arenę wkraczają suplementy – wszelkiego rodzaju wspomagacze.

Odpowiednia formuła, odpowiedni efekt

Suplementy nie zastępują zrównoważonej i dopasowanej do osoby ćwiczącej diety. Ale, jeśli się je odpowiednio dobierze, mogą ją bardzo skutecznie wspomóc, uzupełnić w składniki, których brakuje lub zwiększyć ilość tych, które są dostarczane. Suplementy wpływają także na gospodarkę hormonalną oraz przepływ krwi. Suplementy mające na celu wzrost przyrostu masy mięśniowej bazują na substancjach, które przyspieszają wbudowywanie tlenku azotu do struktur mięśni. Potrzebne są więc i związki azotu – np. aminokwasy, i substancje, które umożliwią ich wykorzystanie. Te drugie określa się czasami prekursorami tlenku azotu – czyli „umożliwiającymi powstanie”. Zwiększenie produkcji tlenku azotu z jednej strony, oraz zwiększenie jego wykorzystania z drugiej strony – to właściwy efekt działania suplementów o takich celach. Do produkcji suplementów używa się różnych substancji – część z nich to środki wytworzone sztucznie, na przykład L-alfa ketoglutaran argininy – połączenie dwóch substancji, z których, oprócz własnych właściwości, L-alfa ketoglutaran zapobiega szybkiemu rozkładowi argininy w wątrobie, dzięki czemu jej odpowiednie stężenie we krwi może być dla receptorów mózgowych sygnałem o konieczności uruchomienia procesów regeneracji białek, które rozpadają się podczas treningu oraz budowy nowych, które powiększa mięśnie.

Inne substancje pozyskuje się z wyciągów z rośli – ziół (na przykład Gynostemma pentaphyllum – bezpośrednio wpływa na uwalnianie azotu) czy owoców (jak chociażby Evodia Rutaecarpa, która przyspiesza produkcję tlenku azotu). Połączenie różnych, wspomagających swoje działanie substancji może dać doskonałe efekty treningowe na siłowni. Odpowiednia zawartość tlenku azotu we krwi rozszerza naczynia krwionośne, zwiększając przez to przepływ krwi. A to z kolei oznacza, że szybciej transportowany jest tlen, substancje odżywcze i czynniki aktywne, co wspomaga budowę komórek mięśniowych. Dodatkowo suplementy dostarczające organizmowi tlenku azotu nie powodują tycia i efektu „nabierania wody”. Ale – uwaga – zbyt długie ich przyjmowanie, przyjmowanie w zbyt dużych ilościach, lub nie połączenie z treningami, może mieć fatalny wpływ na nerki. Dlatego, tak jak z całą resztą żywienia, wszystkimi suplementami i odżywkami oraz treningami samymi w sobie – nie należy przesadzać. Suplement ma być wspomożeniem, a nie głównym czynnikiem decydującym o przyroście masy. Najpierw zdrowie, ruch i odpowiednia dieta – a potem dopiero wspomagacze.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Suplementy białkowe – kilka słów o nich

Suplementy białkowe – kilka słów o nich

Autorem artykułu jest JBmedia



Białko to główny budulec naszego organizmu. Oprócz tego, że znajduje się w komórkach mięśni i we krwi, pełni niezwykle ważne funkcje regulacyjne i transportowe. Potrzebujemy go cały czas.

Zapotrzebowanie

Zupełnie jak z każdą inną substancją, bez względu na to, jaką – zapotrzebowanie na białko jest inne dla każdego człowieka. Czynnikami, które na to wpływają są między innymi: wiek, płeć, wzrost i masa ciała oraz jego struktura, szybkość przemiany materii, gospodarka hormonalna, sposób żywienia i udział pozostałych składników odżywczych w całości przyjmowanego pożywienia, długości okresów wysiłku i wypoczynku w ciągu dnia, uprawianie sportu i jego intensywność i wiele, wiele innych. Z całą pewnością ten ostatni czynnik – sport, zwłaszcza sporty i aktywności wymagające użycia dużej siły, na przykład lekkoatletyka czy podnoszenie ciężarów, zdecydowanie zwiększają zapotrzebowanie na białko. Tutaj ponownie – wszystko zależy od intensywności i rodzaju treningów.

Przede wszystkim, podczas intensywnych ćwiczeń fizycznych, w czasie których mięśnie są mocno obciążone, dochodzi do szybkiego rozpadu struktury wielu białek znajdujących się obciążonych mięśniach. W mniejszym stopniu dochodzi do tego nawet przy minimalnym wysiłku czy przy jego braku. W przypadku osoby nie trenującej, w ciągu doby dochodzi do rozpadu komórek białkowych o łącznej masie około 200-250 gram. Co prawda większość z nich jest przetwarzana w procesie zwanym turn-over na inne formy białek, które są wykorzystywane do funkcji regulacyjnej, enzymatycznej i transportowej. Jednak prawie jedna trzecia białek, które się rozpadły, jest utleniana – spalana i tracona bezpowrotnie. I właśnie taką ilość dziennie należałoby dostarczyć organizmowi, aby nie tracić mięśni poruszających ciałem. W przypadku osób trenujących, prowadzących aktywny styl życia, zapotrzebowanie to jest odpowiednio większe. W obu przypadkach można je oszacować i podać liczbowo w postaci konkretnych wartości, jako stosunek ilości gramów białka, jakie średnio należy spożyć w ciągu doby na każdy kilogram masy ciała, na przykład 2 gramy na kilogram (wartość dla osoby ćwiczącej raczej intensywnie).

Suplementy

Suplementy białkowe maja za zadanie wspomożenie dostarczania organizmowi aminokwasów – czyli cząsteczek, z których same białka są zbudowane. Białka dostarczane z pokarmem i suplementami jest najpierw rozkładane do postaci aminokwasów lub nawet substancji jeszcze niższego rzędu i dopiero z nich wiązane są nowe struktury. Suplementy białkowe są o tyle korzystne, że zawarta w nich ilość białka jest stała i unormowana, dzięki czemu łatwiej jest określić dokładną ilość, jaka ma zostać spożyta w ciągu dnia. Oczywiście każdorazowo suplementy mają jedynie wspomagać, a nie zastępować zbilansowane posiłki. Suplementy nie zawierają najczęściej tylko i wyłącznie samego białka. Dla wspomożenia celów treningowych wyposażane są jeszcze w inne substancje, które maja pomagać w ich przyswajaniu, uwalnianiu z nich związków azotowych możliwych do wykorzystania przez organizm. Ale z suplementami nie można przesadzać. Według niektórych zaleceń, nie powinno się przyjmować więcej niż około 35 gram białka na raz, ponieważ organizm może nie przyswoić całości. Dlatego większą ilość białka rozkłada się na kilka partii. Dodatkowo, zbyt duża ilość białka wytwarza naturalny mechanizm jego przetwarzania i to niekoniecznie na kolejne komórki mięśniowe, co związane jest z bardzo dużym wykorzystaniem energii, więc jeśli nie trenujemy bardzo intensywnie i regularnie, zbyt dużo białka prędzej zaszkodzi niż pomoże – może to prowadzić do zakwaszenia organizmu, negatywnych skutków dla nerek i innych niepożądanych efektów. Suplementy zawierają łatwo przyswajalne aminokwasy, ale nie zastąpią naturalnie występującego w żywności białka.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Od kiedy można zacząć ćwiczyć na siłowni?

Od kiedy można zacząć ćwiczyć na siłowni?

Autorem artykułu jest JBmedia



Niektórzy obruszają się i protestują, słysząc: „za młody jesteś na siłownię, nie powinieneś na nią przychodzić”. Mają poważne czternaście lat i wiedzą swoje. Ale czy mają rację?

Pęd do doskonałości

Współcześnie szeroko lansowane są wzorce wspaniałego, szczupłego ciała, w którym dobrze rozwinięta muskulatura sprawia, że człowiek jest bardziej atrakcyjny. Człowiek umięśniony czasami jest uznawany jako bardziej wartościowy, co jest oczywiście błędem. Kreowany pęd do doskonałości najczęściej dotyczy tylko spraw związanych z budową człowieka, dużo rzadziej z jego postępowaniem, czy charakterem. Często zapomina się, że wygląd to nie wszystko, że nie jest jedynym wyznacznikiem, i nie poprzestaje się na utrzymaniu swojego ciała w dobrej kondycji, zdrowiu i formie, co oczywiście jest bardzo wskazane, lecz zmierza się w stronę sztucznego rozwijania mięśni, by było ich jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Coraz częściej dotyczy to również dzieci i młodzież.

Zdrowe, czy niewskazane

Na pytanie, jak wcześnie można zacząć ćwiczyć na siłowni, ciężko jest tak naprawdę zupełnie jednoznacznie odpowiedzieć. Najczęściej jednak mówi się, że zbyt wczesne rozpoczęcie ćwiczenia na siłowni nie jest korzystne dla prawidłowego rozwoju młodego, dorastającego dopiero człowieka. Przede wszystkim dlatego, że do momentu, w którym przestajemy rosnąć, nasze kości wciąż się wydłużają. O ile przyrost masy jest z nimi równomierny, wszystko będzie jak najbardziej w porządku. Jeśli jednak rozwój masy, na przykład spowodowany intensywnymi ćwiczeniami na siłowni, będzie postępował zbyt szybko, może to doprowadzić do zbyt dużych obciążeń i powstawania wad postawy. A z tymi i tak ma do czynienia coraz więcej młodych ludzi, ze względu na niewłaściwe obuwie, zbyt małą ilość zdrowego ruchu i zbyt wiele przebywania przed monitorem komputera. Również jeśli poszczególne partie mięśni nie będą rozwijane równomiernie, na przykład mięśnie górnej połowy ciała dużo bardziej niż dolnej, niekorzystnie zmieni to środek ciężkości, wpływając na postawę młodego człowieka. Dopóki rośniemy wzwyż, dodatkowe obciążenie może być niekorzystne, z tego względu zbyt wczesne (tj. w wieku 14-15 lat) rozpoczynanie ćwiczenia na siłowni jest raczej niewskazane. Oczywiście, jeśli ćwiczy się z umiarem, pod okiem profesjonalistów, nie powinno dojść do przeciążeń. Lepiej jednak i tak poczekać z siłownią kilka lat i zacząć, mając ich około 18 czy nawet 20.

Co zamiast siłowni?

Młodzi ludzie, którzy odczuwają potrzebę napakowania się, bardzo często robią to ze względu na chęć przypodobania się otoczeniu, w tym w celu zaimponowania rówieśnikom i przypodobania się płci przeciwnej. Warto jednak pamiętać, że wygląd zewnętrzny jest tylko jednym z czynników, które składają się na człowieka. Dodatkowo, nie trzeba mieć pięćdziesięciu centymetrów w bicepsie, by być silnym, zdrowym i atrakcyjnym. Co zamiast siłowni? W wieku kilkunastu lat zdecydowanie bardziej przysłuży się człowiekowi wszechstronny rozwój mięśni w postaci sportów zespołowych, pływania, dużej ilości ruchu na świeżym powietrzu. Owszem, można rozwijać mięśnie pod obciążeniami. Ale nie jest to zupełnie potrzebne i może prowadzić do różnego rodzaju schorzeń. Więc po co psuć sobie zdrowie? O ile zachowujemy odpowiednią dietę, która zawiera wszystkie potrzebne składniki w odpowiednich proporcjach, a do tego regularnie ćwiczymy sami, bez obciążenia, siłownia nie jest nam potrzebna. Możemy spokojnie zacząć na nią uczęszczać, kiedy już będziemy pełnoletni. A wcześniej warto zainteresować się mnóstwem innych ćwiczeń, które jednocześnie wzmacniają mięśnie i nie szkodzą – na przykład podciąganiem, sztukami walki i sportem. Do właściwej siły można dojść ćwicząc z obciążeniem własnego ciała, dbając o swoją sprawność i żywienie. Co więcej, można dojść w ten sposób do tej samej siły, posiadając mięśnie o mniejszej objętości i zadziwić innych.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wiele składników, wspólny efekt

Wiele składników, wspólny efekt

Autorem artykułu jest JBmedia



Wiadomo dokładnie, że współdziałanie dobrze dobranych ze sobą elementów może działać lepiej i wszechstronniej niż jeden, silnie działający element. Wzajemne wspomaganie działania przynosi efekty na więcej niż jednym polu działania.

Nic nie jest do wszystkiego

O ile wiele substancji wykazuje bardzo szerokie działanie, o tyle żadna z nich nie będzie działać na wszystkie obszary z danej dziedziny. Dotyczy to w sposób oczywisty również suplementów zażywanych przez sportowców i kulturystów. Jeżeli coś działa „na wszystko”, to z pewnością na część działa negatywnie. Jednak odpowiednie połączenie różnych substancji pozwala osiągnąć właściwe efekty bez nadmiernego przeciążenia jedną konkretną substancją. W wielu przypadkach składniki suplementów uzupełniają się wzajemnie, działając podobnie, ale nie w ten sam sposób, przez co przynoszą lepsze rezultaty dla osób, które je stosują. Owszem, można „nafaszerować się” jedną substancją o wspaniałym-i-niesamowitym działaniu, ale trzeba pamiętać, że jej zbyt duże stężenie może być niebezpieczne dla organizmu. Czasem nawet jednokrotne przekroczenie określonych dawek może przynieść bardzo negatywne rezultaty. Aby się ich ustrzec, warto sięgnąć po różne substancje, a nie po olbrzymie dawki jednej.

Suplement z suplementów

Z samej definicji suplementy to substancje wspomagające. Nie mogą być stosowane zamiast treningu, odpowiedniej diety czy właściwego stylu życia. Są wspomagaczami i tę funkcję najczęściej spełniają dobrze. Ale w żadnym wypadku nie mogą zupełnie zastąpić wymienionych czynników. Co więcej, muszą być do charakteru tych czynników bardzo dobrze dopasowane, aby przynieść maksimum rezultatów treningowych. Nieumiejętne używanie suplementów w najlepszym przypadku po prostu nie zadziała pozytywnie. W najgorszym – zadziała bardzo negatywnie, co może być dla nas mało przyjemne bezpieczne. Właśnie dlatego wszystko musi być do siebie dopasowane. Wszystko musi grać.

Podobnie jest, jeżeli chodzi o składniki suplementów. One także muszą być do siebie odpowiednio dostosowane, by uniknąć sytuacji, w której na przykład dwie substancje, które oddzielnie działają pozytywnie, razem przynoszą rezultaty odmienne od zamierzonych. Dodatkowo wiele składników połączonych w jeden suplement mogło by wzajemnie znosić swoje działanie, przez co ich połączenie stawałoby się nieco pozbawione jakiegokolwiek sensu. Z tego względu, można spokojnie powiedzieć, że każdy suplement powinien składać się z suplementów – dobrze dopasowanych pod względem działania i wymieszanych we właściwych proporcjach.

Co, z czym i do czego?

Składniki suplementów wykazują bardzo różne działanie. Pobudzają różne narządy i grupy komórek, stymulując je do działania, lub przeciwnie – czasowo osłabiają ich funkcjonowanie. Suplementy związane z rozbudową masy mięśniowej bardzo często zawierają L-argininę – substancję działającą na przysadkę mózgową i stymulującą ją do produkcji większej ilości hormonu wzrostu – somatotropiny (GH), który jest odpowiedzialny między innymi za powiększanie ilości białek budujących komórki mięśniowe. Jednak w swojej podstawowej postaci, L-arginina zostałaby rozłożona niemal w trzech czwartych w wątrobie i nie przeszła by dalej, przez co jej efekty byłyby mało widoczne. Jednak połączenie L-argnininy z alfa-ketoregulanem pozwala zachować jej działanie i skierować ją tam, gdzie kulturyści i sportowcy chcieliby ją znaleźć – a więc do receptorów w mózgu, odpowiedzialnych za wysyłanie sygnałów o konieczności regeneracji i produkcji większej ilości komórek mięśniowych. Dodatkowo, jeśli połączy się substancje działające podobnie na pewnych obszarach, na przykład taurynę z L-argininą, można uzyskać szersze spektrum działania. Daje to więcej możliwości na zdrowe stosowanie suplementów. Nie oznacza to, że musimy być od razu specjalistami z zakresie chemii i medycyny i wiedzieć dokładnie, na co działa konkretny składnik suplementu. Oczywiście zawsze warto mieć podstawową wiedzę na temat tego, co spożywamy, jednak o wielu rzeczach możemy na bieżąco doczytać lub zapytać o nie osobę, która zna się na rzeczy. Dodatkowo warto wiedzieć, że nad dobrymi, sprawdzonymi suplementami, pracowali naukowcy, którzy powinni zbadać wszystkie składniki pod względem wzajemnego oddziaływania na siebie. Warto też wybierać suplementy o rozbudowanym składzie.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hormon wzrostu – kilka zalet, kilka wad

Hormon wzrostu – kilka zalet, kilka wad

Autorem artykułu jest JBmedia



Zażywanie czystego hormonu wzrostu w sporcie jest zabronione. Chyba nie bez powodu. Dostępnych jest za to wiele substancji, które pobudzają jego wydzielanie.

Korzyści – realnie, czy tylko w reklamach

Niekiedy można usłyszeć opinie, że hormon wzrostu jest najsilniejszą substancja anaboliczną, z tego względu pobieranie hormonu wzrostu ma być doskonałym sposobem na zwiększenie masy mięśniowej, wytrzymałości mięśni i tak dalej. I nie da się zaprzeczyć, że hormon wzrostu – somatotropina ma rzeczywiście bardzo istotny wpływ na budowę muskularnego ciała. Do zalet wysokiego, ale pozostającego w normie stężenia hormonu wzrostu we krwi należą takie czynniki, jak: wzmocnienie tkanki kostnej i chrzęstnej, stymulacja procesów anabolicznych i zatrzymywanie procesów katabolicznych, poprawa wydolności, przyrost liczby komórek mięśniowych bez zwiększania ich objętości. Są to realne korzyści dla organizmu, zwłaszcza w przypadku sportowców i kulturystów. Dodatkowo liczy się przyspieszanie spalania tłuszczów. Hormon wzrostu odpowiada za wzrost suchej masy mięśniowej, poprawia okablowanie, pozwala się dobrze rzeźbić. Te czynniki wskazywałyby, że hormon wzrostu jest bardzo pożądany i rzeczywiście tak właśnie jest. Stymulacja do produkcji mięśni, jaką daje duże stężenie hormonu wzrostu jest zagadnieniem, z którym z pewnością warto się zapoznać. Więc reklamy nie kłamią. Ale jest jeden problem. Cena.

Kuracja za pomocą hormonu wzrostu jest niezwykle kosztowna. Stosuje się ją w przypadku gdy młody człowiek nie rośnie prawidłowo i jest zagrożony karłowatością. Wtedy najczęściej kuracja jest w jakiś sposób refundowana. Jednak jeżeli chce się jej poddać w celach wspomożenia treningowego, trzeba będzie za nią słono zapłacić. I ta cena właśnie jest najbardziej myląca. Często oferowane są substancje podobne do syntetycznej somatotropiny, ale nie dokładnie takie jak ona. Wybranie tańszego środka może mieć poważne efekty uboczne, dlatego takich rozwiązań lepiej się wystrzegać. Dlatego prawdziwa, przynosząca realne efekty terapia hormonem wzrostu w celach treningowych jest związana z wydatkami. I to dużymi. Dając się zwieść tańszym zamiennikom, można się przejechać. Na własnym zdrowiu. Dodatkowo, hormon to nie suplement. O ile suplementy nie powinny mieć żadnych efektów ubocznych (chociaż jakieś najczęściej i tak mają), z hormonami nie ma żartów. Zastrzyki z somatotropiną powinny być kontrolowane przez lekarza, najlepiej doświadczonego endokrynologa. Lepiej nie załatwiać somatotropiny „na lewo”. Jakie mogą być negatywne skutki? Znaczne przesadzanie z somatotropiną może prowadzić do nadmiernego rozrostu tkanek małżowiny usznej, żuchwy, dłoni i stóp powodując trwałe deformacje. Dodatkowo od somatotropiny zwiększa się odporność na działanie insuliny, przez co przesadzanie może prowadzić do rozwoju cukrzycy. W obu przypadkach mowa o przesadzaniu, ponieważ wysokie, ale pozostające w umiarze, stężenie hormonu wzrostu ma tylko działanie pozytywne.

W sporcie zażywanie somatotropiny jest zabronione, właśnie ze względu na niezwykłe efekty jej działania. Ale, jak już wspomnieliśmy, hormon wzrostu kosztuje, więc mogą sobie na niego pozwolić tylko zawodnicy z górnej półki. Najczęściej hormon wzrostu w czystej postaci nie jest jednak potrzebny, żeby poprawić efekty treningowe. Wystarczy, że wykorzysta się substancje, które zwiększą jego naturalną produkcję. Należą do nich między innymi arginina i ornityna – popularne składniki suplementów. Jak było już wspomniane, suplementy maja w założeniu nie szkodzić. Ale w korzystaniu z nich też potrzebny jest umiar. Jak we wszystkim. korzyści z większej ilości hormonu wzrostu są realne, ale lepiej żeby zupełnie nie zapominać o stronach negatywnych.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Masa bez oporów

Masa bez oporów

Autorem artykułu jest JBmedia



Wysiłki nie zawsze dają upragniony efekt od razu. Czasem trzeba poczekać całkiem długo, żeby zobaczyć rezultaty działań, które wykonaliśmy. Czasem trzeba nieźle się napocić, żeby później korzystać z wypracowanych sukcesów.

I gdzie te efekty?

Zaczynając jakiekolwiek działanie chcielibyśmy jak najszybciej widzieć efekty. Nie po to coś robimy, by kompletnie nic z tego nie mieć. Wiele osób strasznie się niecierpliwi, kiedy muszą poczekać na cokolwiek, muszą „tracić czas”, nawet jeśli ten czas to kilka minut. Również przy wysiłkach wkładanych w budowę masy na siłowni można przez jakiś czas, nawet dłuższy, nie widzieć efektów naszych starań. Ale można poznać tego powody. Pierwszym z nich może być to, że ćwiczymy bez pomysłu, nie wiemy co i jak i dlatego rezultaty są mizerne. Drugim powodem może być to, że nie dostarczamy dostatecznej ilości trawionych substancji odżywczych, a w szczególności białka. Opracowanie systemu diety i systemu treningowego powinno zapewnić umiarkowany przyrost masy mięśniowej. Ale możemy go przyspieszyć różnego rodzaju odżywkami lub gainerami. Oprócz samego białka zawierają one wyselekcjonowane substancje, które wpływają dodatnio na proces anaboliczny, poprawiają działanie układu krwionośnego, umożliwiając szybszy transport substancji odżywczych. Przy gainerach efekty widać bardzo szybko, a masa przyrasta bez oporów. Dzięki temu porządnie widać, że rośniemy, że mięśnie rozwijają się. To daje większą chęć do dalszego ćwiczenia i odnoszenia kolejnych sukcesów. Jeśli wcześniej pytaliśmy „I gdzie te efekty”, teraz raczej już tak nie zapytamy. Efekty są i to bardzo realne. Właściwe, porządnie wypreparowane białko to składnik gainerów. Często stosuje się białko pszeniczne lub z innych zbóż, jednak w tej chwili dotyczy to raczej tylko tańszych i jednocześnie mniej efektywnych gainerów. Te bardziej wartościowe zawierają białka wypreparowane na przykład z jaj kurzych. Mogą również pochodzić z serwatki, wybieranej przez sportowców od dziesięcioleci ze względu na szybką przyswajalność. Lepsze białko pozwala szybciej zbudować masę. Gorszej jakości białko może powodować konieczność dłuższego przetwarzania go przez organizm człowieka – a to związane jest z dodatkowym wydatkiem energetycznym. gainery – odzywki na masę przyspieszają procesy anaboliczne sprawiając, że mięśnie rosną w oczach – ale wciąż są to mięśnie, a nie napompowane wodą nie wiadomo co, jak to się odbywa w przypadku „cudownych” preparatów pozwalających rzekomo tak strasznie zwiększy masę. Jeśli masa ma przyrastać bez oporów czasem może się przydać gainer.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Synthol – stań się pośmiewiskiem

Synthol – stań się pośmiewiskiem

Autorem artykułu jest JBmedia



Wiele osób zaczyna dążyć do jak najszybszego rozwoju mięśni w celu zaimponowaniu innym. Ten pęd może sprawić, że zamiast być docenianymi, staną się oni pośmiewiskiem.

Niech samo rośnie

Chęć bardzo szybkiego nabrania masy mięśniowej często wiąże się z sięganiem po różnego rodzaju substancje, które mają do tego doprowadzić. Póki są to anaboliki, ale połączone z właściwą dietą i mądrze rozpisanym planem treningowym, wszystko wydaje się być w porządku. Jednak niektórzy nie chcą czekać nawet tego czasu, by osiągnąć dobrą muskulaturę. Niektórzy wychodzą z przeświadczenia – niech samo rośnie. I wstrzykują synthol. Łatwe? Łatwe. Ale nierozsądne.

Chęć rozwoju muskulatury może wiązać się ze zdrowym i przemyślanym przybieraniem masy mięśniowej. Może też być związana z chęcią uzyskania jak najszybszych i jak największych efektów. W bardzo wielu przypadkach motorem napędowym do rozwijania mięśni może być jakiś niezdrowy i niekorzystny czynnik, który każe nam być „większym”. Czasami jest to chęć zaimponowania innym, czasem przeświadczenie, że tylko wtedy zostanie się docenionym, w innych przypadkach mogą to być kompleksy powstałe w przeszłości – na przykład, gdy jako dziecko zawsze byliśmy chudzi i słabi i z tego powodu doznawaliśmy przykrości od innych, silniejszych od nas osób. To właśnie te niezdrowe czynniki pchają nas objęcia produktu o nazwie synthol. Ta substancja rzeczywiście umożliwia szybki rozrost mięśni – ale tylko ich objętości, a nie gęstości komórek budujących struktury mięśniowe. Efekty są szybkie i duże – i o to właśnie chodzi niektórym. Tylko co z tego, skoro mięśnie napompowane syntholem nie wyglądają tak jak te wyćwiczone ciężką pracą treningową. Jeśli chcemy, żeby samo rosło, możemy wstrzyknąć synthol. Nierozsądne i nie pochwalane. Ale możliwość jest. Tylko zanim to zrobimy, zastanówmy się, co w ten sposób chcemy osiągnąć. większy szacunek otoczenia? Być może. I może nawet czasowo się to uda w tym środowisku, w którym się znajdujemy. Ale wystarczy przekroczyć cienką linię i możemy przesadzić. A wtedy staniemy się pośmiewiskiem. I nagle cała praca nad sobą, nad walką z własnymi kompleksami i nad staraniem się usilnie o uznanie w oczach innych osób totalnie bierze w łeb. Więc po co dążyć do czegoś, od czego chce się uciec?

Niektórym się udało

Niektórym się udało zażywać synthol i zachować dobrą, proporcjonalną sylwetkę i mięśnie, które nadal wyglądają w miarę naturalnie. Niektórym udało się z kolei doprowadzić się do zapaleń, ropni, czy uszkodzeń nerwów spowodowanych nieumiejętnym wstrzykiwaniem syntholu. A raczej żadna pielęgniarka nie będzie wspomagać tego typu działania. Niektórym udało się również drastycznie zwiększyć poziom cholesterolu we krwi, który odkładał się z nierozkładalnego syntholu. Nadal można powiedzieć, że niektórym się udało pozostać zdrowym. Ale czy warto ryzykować z tego powodu? Wcale nie trzeba syntholu i wielkich, sztucznie napompowanych mięśni, żeby po pierwsze dobrze wyglądać, po drugie, dobrze czuć się samemu ze sobą. Jeśli tylko bardziej popracujemy nad sobą, poznamy powody, dla których potrzebujemy być „wielcy” – być może synthol okaże się zupełnie niepotrzebny. Zamiast niego sięgniemy po dobrą odżywkę białkową i porządnie weźmiemy się do roboty. Mięśnie potrzebują pracy i czasu. A do tego odpowiedniego żywienia. Syntholu nie potrzebują. Chyba, że ich właściciel chce się stać pośmiewiskiem.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak sport - to zdrowie? Słowo o skutecznej suplementacji.

Jak sport - to zdrowie? Słowo o skutecznej suplementacji

Autorem artykułu jest Sylwia Wojtas



Jeśli nie wiedziemy zbyt aktywnego trybu życia, zwykle sport zaczynamy uprawiać, kiedy coś nam dolega. Czujemy się przemęczeni, pobolewa nas tu i tam bądź na naszym ciele pojawiają się niepożądane fałdki tłuszczu. Wtedy, rekreacyjnie, pojawia się jogging, siłownia, rower, rzadziej sztuki walki czy joga.

Jeśli lubimy przypływy adrenaliny związane z uprawianiem sportu i nie potrzebujemy pretekstu, który sprawi, że zmusimy się do zdrowszego trybu życia, sport to czysta przyjemność.

Niezależnie od tego, czy należymy do pierwszej, czy do drugiej grupy, jesteśmy tymi osobami, które dają się porwać sportowemu nurtowi. To część stylu życia, który staje się coraz popularniejszy także w Polsce.

Biegacze i inni sportowcy-amatorzy wychodzą z cienia (i z mniejszości) i są aktywni nie tylko fizycznie, ale z równą chęcią dzielą się wiedzą i jej poszukują. W tematycznych portalach wyrażają swoje opinie na temat metod treningu, sprzętów i diet, w tym suplementów. Wychodząc z niszy, stają się profesjonalistami – dysponują wiedzą dostępną dotąd tylko nielicznym, trenującym zawodowo.


Sportowe motywacje

Oczywiście, tak jak nie szata zdobi człowieka, tak to nie znajomość teorii czyni z człowieka sportowca. Dostęp do wiedzy niekoniecznie przekłada się na sportowe ambicje. W praktyce widać to w typach ćwiczących, z których pierwszy jest ambitny, liczący na długofalowy efekt, a drugi – niecierpliwy i forsujący się, ale też szybko zniechęcający się.

Sportowe motywacje są tu kluczem – jeśli trening traktujemy wyłącznie jako drogę do celu, staje się on nieprzyjemną koniecznością. Jeśli dzięki treningowi chcemy schudnąć lub poprawić kondycję, czy też umięśnić ciało – lepiej jest go polubić. Pomagają w tym dobrze zaprojektowane sprzęty, wydajne suplementy diety, ale przede wszystkim – silna motywacja, dzięki której traktujemy sport jako cel sam w sobie.


Trochę wyrzeczeń – czego możemy uniknąć?

Jest kilka nieprzyjemnych skutków intensywnego uprawiania sportu, które zniechęcają mniej wytrwałych. To cztery odczuwalne efekty aktywności fizycznej: zmęczenie, pozbawienie organizmu sporej ilości składników mineralnych, zakwasy i brak energii.

Zmęczenie

Jeśli Twój organizm nie ma potrzebnych zapasów energetycznych, po wysiłku fizycznym daje znać, że należy odpocząć. Dlatego przy intensywnym uprawianiu sportu ważna jest odpowiednia dieta. Poczucie zmęczenia jest dłuższe, kiedy organizm jest osłabiony, jeśli jest mocny – regeneruje się szybciej.

Wypłukiwanie cennych składników mineralnych i witamin

Nie jesteśmy w stanie odczuć bezpośrednio braku mikro- i makroelementów w organizmie, możemy jednak ocenić ich brak po różnych przejawach. Przykładowo, niezwykle istotne mikroelementy takie jak żelazo, zapobiegają wystąpieniu niedokrwistości, a makroelement w postaci wapnia jest istotnym budulcem tkanki kostnej.

Brak dbałości o wyrównanie poziomu składników mineralnych w organizmie po wysiłku spowodować może więc szereg przykrych i długotrwałych dolegliwości. W tym przypadku nie starajmy się być ekspertami, lecz zaufajmy tym, którzy potrafią zbalansować składniki mineralne w naszym organizmie przez ich odpowiedni dobór i proporcje.

Zakwasy
Na tę dolegliwość narzekamy chyba najczęściej. Wynika ona z niedostosowania intensywności wysiłku do siły mięśni, czyli – mówiąc prosto – z przeforsowania się. Specjaliści twierdzą, że sposobem na zakwasy jest długa rozgrzewka i trening odpowiedni do siły mięśni.

Obniżony poziom energii

Jeśli nasz organizm ma niską wydolność, wzmożony wysiłek fizyczny daje o tym znać. Poziom wydolności organizmu zwiększa się, jeśli uprawiamy sport – dlatego możemy stosować coraz dłuższe i cięższe treningi.

Czując, że nie mamy energii po joggingu czy siłowni wiemy, że ćwiczyliśmy zbyt intensywnie. Aby zmniejszyć to poczucie, możemy zastosować lżejszy trening lub wspomóc organizm odpowiednią dietą stymulującą.


Ćwiczyć dosłownie dla przyjemności niezależnie od stylu i motywacji

Te cztery nienajmilsze skutki uprawiania sportu zamienić można na zalety treningu. Wzmożona energia, szybsza regeneracja oraz dostarczanie organizmowi niezbędnych składników i stymulowanie go do ich wykorzystania to zupełne odwrócenie sytuacji, w której sport nam przeszkadza lub zniechęca.

Jednym ze sposobów jest stosowanie odpowiednich suplementów diety, takich jak Milkoshake Sports Regenerator – zaawansowany preparat zapobiegający wszystkim czterem złym skutkom treningu opisanym w poprzedniej części artykułu.

Regeneracja po wysiłku

Możemy przyspieszyć proces odpoczywania naszych mięśni. Wówczas organizm szybciej nabierze sił do ponownego wysiłku. Dostarczając mu naturalnego wapnia, wzmacniamy układ kostny i zapobiegamy przeciążeniom stawów. Wapń jest podstawowym składnikiem zawartego w Milkoshake Sports Regeneratorze Aquaminu – substancji wspomagającej wchłanianie przez organizm wapnia.

Aquamin został gruntownie przebadany i stosowany jest nie tylko w regeneracji sportowej, ale również w chorobach układu kostnego. Milkoshake Sports Regenerator jest jedynym preparatem w Polsce, który uzyskał pozwolenie na użycie Aquaminu w swoim składzie.

Wyrównanie poziomu minerałów i witamin

Sportowcy wiedzą, jak istotna jest równowaga mikro- i makroelementów w organizmie. Mimo tego, że stanowią one niewielki procent składników naszego organizmu, regulują bardzo wiele życiowych czynności. Milkoshake Sports Regenerator zawiera magnez, potas, fosfor, sód , żelazo, a także siarkę, bar, molibden, fluor, kobalt, miedź, cynk, selen, jod, mangan, nikiel i molibden. Preparat ten wzbogaca organizm również o najważniejsze witaminy: A,D3,E,B1,B2,B6,B12 i C oraz niacynę i biotynę.

Koniec z zakwasami!

Stopień intensywności treningu należy dostosowywać do siły naszych mięśni. Wówczas nie narażamy się na bolesne zakwasy. Możemy jednak wesprzeć nasz organizm, by zgromadził energię szybciej. Odpowiedzialne są za to procesy anaboliczne. Dostarczając ciału aminokwasów zawartych w Milkoshake Sports Regenerator (aminokwasy rozgałęzione i l-glutamina BCAA), szybciej budujemy tkankę mięśniową bez narażenia się na bolesne zakwasy.

Więcej energii!

Aby zmobilizować organizm do zwiększonego wysiłku fizycznego, Milkoshake Sports Regenerator zawiera taurynę – tę samą, która jest składnikiem m.in. napojów energetyzujących. L-karnityna wspiera natomiast układ wydolnościowy (serce i układ krwionośny) – co oznacza, że nasz organizm szybciej będzie mógł znieść cięższy trening.

Wytrwałość jest podstawą osiągania sportowych sukcesów, niezależnie od tego, czy trenujemy jako amatorzy, czy jako profesjonaliści. Uprawiając sport, warto jednak stać się ekspertem w tej dziedzinie, która pomaga ćwiczyć wydajnie i osiągnąć zamierzony efekt – w dziedzinie suplementacji

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Weidera – ćwicz i spalaj tłuszcz

Weidera – ćwicz i spalaj tłuszcz

Autorem artykułu jest JBmedia



Zrzucenie „oponki” porastającej brzuch jest dla wielu osób ważnym do osiągnięcia celem. Może on być zrealizowany przez właściwy zestaw ćwiczeń.

Daj sobie w kość

Proces zrzucania kilogramów wcale nie jest bardzo łatwy. Najlepiej podejść do niego kompleksowo, łącząc odpowiednią dietę z ćwiczeniami. Czasami trzeba przysłowiowo „dać sobie w kość”, żeby w krótkim czasie zauważyć efekty i zmotywować się tym do dalszego działania w sferze treningowej. Systemem ćwiczeń, który zdecydowanie daje w kość, jest aerobiczna 6 Weidera. Jest to zestaw sześciu ćwiczeń, które wykonuje się przez sześć tygodni w zwiększającej się ilości i intensywności. 6 Weidera wymaga poświęcenia sporej ilości energii – ale w tym właśnie jest rzecz, jeśli chodzi o treningi pomagające spalić zbędny tłuszcz. Duża ilość zużytej energii oznacza że z jakiegoś źródła zostały pobrane substancje energetyczne, których rozpad powoduje uwolnienie dużych ilości energii. Podstawowo są to węglowodany krążące we krwi, jednak kiedy ich zapasy się skurczą, organizm sięga po zmagazynowana tkankę tłuszczową. Intensywne treningi o dużej ilości powtórzeń powodują rozpad dużej ilości komórek lipidowych budujących tkankę tłuszczową. Przy 6 Weidera jest to oczywiste.

Najczęściej cykl ćwiczeniowy trwa sześć tygodni, w ciągu których stopniowo zwiększane jest natężenie wykonywanych ćwiczeń w tym samym czasie – w szóstym tygodniu możemy już naprawdę mieć dosyć. Ale ćwiczenia trzeba zawsze dokańczać, dodatkowo mieszcząc się w ustalonym limicie czasowym, określonym do wysokości 40 min. Wtedy poczujemy, że z każdą kolejną minutą ćwiczeń dosłownie wypacamy kolejne kilogramy. i zobaczymy efekty, które mogą pozytywnie nas zaskoczyć i przejść nasze oczekiwania. Nie powinno się odkładać ćwiczeń z cyklu „na jutro”, wykonywać ich nieregularnie, niedbale i „na niby”. W ten sposób można by oszukiwać samego siebie, co w końcu w żaden sposób nie jest nikomu do niczego potrzebne. Spalanie tłuszczu z 6 Weidera nie jest łatwe – przynajmniej jeśli chodzi o konieczność systematycznego podejmowanie dużych wysiłków. Jeśli jednak zobaczymy, jak właściwie z dnia na dzień można zauważyć efekty, z pewnością te wysiłki przyjdą nam łatwiej. Spalanie tłuszczu zmniejszy objętość niepotrzebnych „oponek”, zredukuje całkowitą masę ciała, poprawi samopoczucie, zapewni bardziej atrakcyjny wygląd. To ostatnie jest związane nie tylko z samym zmniejszeniem, się tkanki tłuszczowej, ale również z podkreśleniem mięśni, wyraźniejszym ich zarysowaniem pod skórą. Po sześciu tygodniach ćwiczeń wykonywanych według harmonogramu i pozostających we właściwej intensywności, efekty będą widoczne i namacalne. Redukcja ilości tłuszczu, nabranie bardziej atrakcyjnych kształtów brzucha, wzmocnienie mięśni. 6 Weidera wpływa również na ogólną wydolność organizmu.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 30 października 2011

Zwiększ przyswajanie kreatyny

Zwiększ przyswajanie kreatyny

Autorem artykułu jest JBmedia



Kreatyna jest znana sportowcom i kulturystom już od dawna. nic dziwnego, że postanowiono wspomóc jej wchłanianie i zwiększyć efekty działania. Służa temu dobrze zbilansowane odżywki i suplementy diety.

Przyspieszenie przyspieszania

Kreatyna przyspiesza anabolizm, czyli budowę struktur mięśniowych z aminokwasów. Poprawia wielkość i wytrzymałość mięśni. Ale w większości dostępnych na rynku preparatów, kreatyna jest wchłaniana i wykorzystywana przez organizm tylko w jakiejś części. Na dobrą sprawę, nie zawsze ważne jest to, żeby suplement zawierał dużo kreatyny, by był naprawdę skuteczny. Czasem ważniejsze jest to, w jaki sposób kreatyna została podana – w towarzystwie jakich innych związków występuje. Optymalizacja składu suplementu zawierającego kreatynę daje możliwość maksymalizacji efektów jej działania. Dzięki temu, nawet mniejsza ilość kreatyny niż w innym suplemencie może przynieść takie same lub nawet większe efekty związane z tym, żeby przyrost mięśni odbywał się szybciej i nie był związany z nadmiernym zmęczeniem.

Co zwiększa wykorzystanie kreatyny? Z pewnością robią to różne związki fosforanowe i to one właśnie stają się dodatkowymi składnikami różnych dostępnych obecnie na rynku suplementów. Sodowy fosforan kreatyny, czy elektrolity w postaci fosforanu dwusodowego, fosforanu dwupotasowego i fosforanu dwuwapniowego pozwalają w pierwszej kolejności na zwiększenie rozpuszczalności kreatyny w wodzie – dzięki temu szybciej może być ona transportowana tam, gdzie potrzeba – czyli do komórek i tkanek mięśniowych. Szybszy transport pozwala na szybsze rozpoczęcie wykorzystywania kreatyny, dzięki czemu już w krótkim czasie po zażyciu danego suplementu kreatyna rzeczywiście działa.

Rozpuszczalność kreatyny zwiększa też na przykład inny, obok związków fosforanowych, dodatek do suplementów zawierających kreatynę, którym jest EthylEster-Beta-Alanine kreatyny. Ta substancja dodatkowo wpływa pozytywnie na regenerację mięśni.

Jednak sama rozpuszczalność kreatyny o nie wszystko. Jeśli jest już w postaci łatwej do przetransportowania na miejsce wykorzystania i trafiła tam, sam ten fakt jeszcze nie wystarczy. Potrzebne jest wspomożenie wchłaniania rozpuszczonej kreatyny do komórek i tu uwidacznia się kolejna rola wspomnianych związków fosforanowych. W ten sposób, najpierw kreatyna łatwiej rozpuszcza się w wodzi, potem jest szybciej transportowana do mięśni, a następnie jest wchłaniana i wreszcie może zacząć działać. Widać tutaj, że o ile to kreatyna jest podstawą danego suplementu, jest ona wspomagana przez różne substancje maksymalizujące efekty działania kreatyny. A skoro kreatyna przyspiesza rozrost mięśni i przyrost masy, a dodatki do niej wspomagają ja samą, można powiedzieć, że działają one na zasadzie przyspieszaczy przyspieszenia. Poprawiona przyswajalność kreatyny zapewnia tej substancji stałe miejsce na półkach z najlepszymi suplementami, które jednocześnie wspomagają przyrost masy mięśniowej i charakteryzują się niskim stopniem występowania efektów ubocznych i negatywnych efektów zdrowotnych. Oczywiście podobnie jak w przypadku każdego suplementu, tych zawierających kreatynę również nie powinno się zażywać zbyt długo. Ale kilka tygodni wystarczy, żeby poczuć różnicę w objętości i twardości mięśni.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Błędy na siłowni

Błędy na siłowni

Autorem artykułu jest JBmedia



Bez względu na to, czy dopiero zaczynasz trenować, czy jesteś już w miarę doświadczony na siłowni – przeczytaj i sprawdź, czy nie popełniasz błędów. Zastanawia Cię czasami, dlaczego Twoje efekty są niewielkie? Może tu znajdziesz odpowiedź, dlaczego.

Omiń błędy, idź do przodu

Im więcej błędów popełniamy działając w jakiejś dziedzinie, tym bardziej jesteśmy nią zniechęceni. A zniechęcenie raczej nie przynosi dobrych skutków, więc popełniamy błędy. I tak w kółko. Dlatego każdy błąd w działaniu, którego unikniemy, pozwala zatrzymać wszystkie skutki jego występowania. Jeżeli zdarza Ci się popełniać błędy – a tak jest, skoro jesteś człowiekiem, przyznaj się do nich sam przed sobą i spróbuj je korygować a najlepiej – nie dopuszczać do ich wystąpienia. Jeśli ominiesz błędy i Tobie, i całemu otoczeniu będzie nieco łatwiej. A jaki jest najbardziej podstawowy błąd podczas treningu? Nie traktowanie treningu jako jednej, zmierzającej w jednym celu całości.

Jeśli zapominasz, że liczy się nie tylko ilość serii i powtórzeń, lecz także oddech, żywienie, pora, o której się ćwiczy, czy właściwy sprzęt.

Trening nie jest poszczególnymi czynnościami wykonywanymi po kolei, lecz ciągłym związkiem przyczynowo – skutkowym. Nie możesz po prostu wyciągnąć jednej cechy i pracować nad nią, aż będzie doszlifowana do perfekcji – to nie laboratorium.

Czyli po kolei: oddychanie, żywienie, dobór czasu treningu, systematyczność treningów, odpowiednie ćwiczenia, unikanie przeciążeń i inne.

Jeśli zdarza ci się wstrzymywać oddech na zbyt długo podczas wysiłku, popełniasz pierwszy poważny błąd. W czasie intensywnego treningu zdecydowanie wzrasta zapotrzebowanie na tlen, więc trzeba go dostarczyć organizmowi, a z drugiej strony usunąć z płuc dwutlenek węgla, który nie jest do niczego potrzebny.

Co do żywienia, napisano o tym sporo mądrych książek. Zła, niedostosowana dieta nie daje Ci tyle i takich substancji odżywczych, witamin i mikroelementów, jakich powinieneś sobie zaserwować. Na przykład rzeczy bardzo tłuste nie są wskazane pry żadnym treningu.

Jeśli chodzi o czas treningu, to lepiej byłoby go realizować w godzinach największej aktywności – by móc efektywniej wykorzystać tan czas. Ogólnie rano, koło 9-10, a potem w granicach 14-15 i 19-20 jesteśmy najbardziej sprawni, choć nie jest to ścisłą regułą – wszystko zależy od prowadzonego stylu życia. Jeśli kładziesz się spać o 5 rano, ta 9 może będzie w sam raz na rozgrzewkę, ale nie na intensywny trening. Jeśli się wyśpisz, po pierwsze wyprodukujesz więcej hormonu wzrostu – HGH, który odpowiada w dużej mierze za przyrost mięśni, po drugie zwyczajnie nie będziesz zmęczony.

Systematyczność treningów jest konieczna dla zachowania cyklu treningowego. Jeśli nie ćwiczysz regularnie, tylko z „tak zwanego” doskoku, nie ma żadnych gwarancji, ż osiągniesz zamierzony cel – oczywiście jeżeli jest on w ogóle realny i czy przede wszystkim w ogóle go sobie wyznaczyłeś, zaczynając ćwiczenie na siłowni. I jeszcze – jak bardzo jest to dla Ciebie potrzebne.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zwalczyć tłuszcz, stracić masę

Zwalczyć tłuszcz, stracić masę

Autorem artykułu jest JBmedia



Problem z nadwagą zaczyna dotyczyć coraz większej liczby osób. Zły tryb życia, niewłaściwe odżywianie, zbyt mała ilość ruchu, nieprawidłowy oddech. To główne przyczyny tego stanu. Jeżeli Ciebie też to dotyczy, być może coś powinieneś z tym zrobić.

Dieta

Spożywamy zdecydowanie zbyt dużo słonych, tłustych i słodkich produktów. Większość osób nawet nie czyta składu produktów, nie interesuje się właściwościami odżywczymi, nie sprawdza zawartości tłuszczu, węglowodanów. Tylko je jak leci. I tycie gotowe. Powszechnie wiadomo – mniej tłuszczu, więcej marchewki – tu przekłada się to, by w diecie znalazło się dużo miejsc dla warzyw, zwłaszcza surowych. Oczywiście oprócz tego, co jemy, bardzo ważne jest też w jaki sposób to robimy. Jeśli przed telewizorem bezwiednie sięgamy po kolejną porcję chipsów czy słonych orzeszków, w ten sposób nie zaspokajamy głodu, bo nie jesteśmy głodni. Po prostu dopychamy coś bezmyślnie, z przyzwyczajenia. A organizm krzyczy. Do tego dochodzi zbyt szybkie jedzenie, w czasie którego po pierwsze pochłaniamy dużo powietrza powodującego późniejsze wzdęcia, po drugie, jemy więcej niż wystarczyłoby, żeby się najeść, gdybyśmy jedli powoli. Dlaczego? Ponieważ nie od razu z żołądka i jelit do mózgu dociera informacja o ilości pokarmu. Zdarza nam się przejadać? To właśnie dlatego.

Dobra dieta to podstawa.

Tryb życia

Coś, co najciężej zmienić. Nasze przyzwyczajenia. Zbyt dużo siedzimy, źle śpimy, nie zażywamy ruchu. Do tego denerwujemy się na wszystko i na wszystkich. Idealne podłoże do tycia. To jak żyjemy, ma najważniejszy wpływ na nasze zdrowie. Ale niekoniecznie trzeba od razu wyprowadzać się w dzikie góry i porzucać komputer czy telewizor. Wystarczy spędzać przy nich odrobinę mniej czasu w ciągu dnia, a nagle okaże się, że mamy jednak mnóstwo czasu na pójście na spacer czy na basen. Można dużo pracować siedząco, ale jednocześnie zadbać o prawidłową postawę, a od czasu do czasu w ciągu chwilowej przerwy lekko się rozciągnąć. Dodatkowo jedzenie w tym samym czasie co wykonywanie obowiązków, na przykład ze słuchawką przyklejoną do ucha, nie służy ani zdrowiu, ani interesom i działa jak wpychanie orzeszków przy oglądaniu telewizji.

Trening

Warto się ruszać. Rekreacyjny ruch, szczególnie na świeżym powietrzu, pozwala na lepsze dotlenienie, uruchomienie procesów spalania tłuszczu na skutek wysiłku fizycznego. Nawet regularne, szybkie spacery pomogą dużo. Można chociaż dwa razy w tygodniu pójść na siłownię czy na basen, a ze znajomymi umówić się na rower zamiast na oglądanie filmów. Ćwiczyć można w domu, w klubach, a napinając po prostu mięśnie – wszędzie, nawet jadąc autobusem. Tylko trzeba chcieć. Ruch wpływa nie tylko na spalanie tłuszczu. Wpływa na wszystkie procesy zachodzące w organizmie.

Preparaty

Na rynku dostępne są różne preparaty, które pomagają w walce z tłuszczem. Za każdym razem jednak pomagają, a nie robią wszystkiego za człowieka. Nie o to chodzi, by wziąć „magiczne lekarstwo” i od razu mieć problem z głowy. Suplementy wspomagają to, nad czym sami pracujemy. Przyspieszają, zwiększają efekty, stymulują procesy. Są uzupełnieniem, które oczywiście musi podążać za prawidłowym zachowaniem i żywieniem, a niekoniecznie je wyprzedzać.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl