środa, 23 stycznia 2013

Kilka rozgrzewających ćwiczeń dla biegacza

Kilka rozgrzewających ćwiczeń dla biegacza

Autorem artykułu jest e-lenka


Prestiżowe amerykańskie czasopismo American Journal of Preventive Medicine kilka miesięcy temu opublikowało efekty pracy grupy naukowców z University of Leicester. Wyniki jednoznacznie wskazują na to, iż to przede wszystkim kobiety preferujące siedzący tryb życia, narażając się na... Przeczytaj!

Na wystąpienie u siebie cukrzycy typu II! Dlaczego mężczyźni narażeni są w mniejszym stopniu? Dlatego, że kobiety sięgają po dłuższą listę smakołyków (tzw. polepszaczy nastroju)! Czy wiesz, że każda godzina siedzenia przed TV skraca życie o dokładnie 22 minuty? Oglądasz TV przez znacznie dłuższy czas? Naukowcy dzisiaj nie mają najmniejszych wątpliwości, zbyt długie pozostawanie całkowicie bez ruchu jest jedną z przyczyn przedwczesnej śmierci. Te doniesienia naukowe Cię nie przekonują? Naukowcy mają dla Ciebie bardzo dobrą informacją: Otóż te kobiety, które codziennie biegają minimum 2 kilometry dziennie, minimalizują ryzyko zachorowania na raka piersi, niemal do 100%! Teraz jesteś już pewna, że chcesz biegać? Zanim rozpoczniesz swój pierwszy trening (nie jest Ci potrzebna obecność trenera abyś mogła swój bieg nazwać treningiem) przeczytaj poniższe informacje. Napiszemy, jakie ćwiczenia rozgrzewające powinnaś wykonać przed każdym treningiem. Twój bieg będzie trwał tylko 15 minut? Twoje mięśnie nawet wtedy potrzebują zdrowej rozgrzewki. Zaczynamy:

1. Wstań z kanapy i zacznij kręcić stopami (nie nosem!) - najpierw jedną stopą 15 razy w prawo następnie 15 razy w lewo, potem zamiana stopa, jedna seria całkowicie wystarczy!

2. Spodobało Ci się kręcenie? To teraz pokręć biodrami! Także 15 razy w prawo i 15 razy w lewo. Czy wiesz, że w ten sposób odciążasz także lędźwiową część swojego kręgosłupa? To on najbardziej cierpi na Twojej miłości do siedzenia.

3. Ostatniego kręcenia, jakiego doświadczy Twoje ciało przed treningiem, to kręcenie kolanami. Domyślasz się już, że będzie to 15 powtórzeń w prawo i 15 w lewo. Pamiętaj tylko o tym aby kolana się ze sobą nie stykały, stań w dużym rozkroku.

4. Koniec z kręceniem, czas na krążenia! Krążymy ramionami 15 razy do przodu i 15 razy do tyłu.

5. Zeskoki na prawą i lewą nogę? To bardzo proste, nie możesz tylko spadać na pięte. Ilość powtórzeń na pewno już zapamiętałaś.

6. Niech Twoje stopy delikatnie uderzają w pośladki (nie chcemy, abyś miała choć jednego siniaka!), naprzemiennie.

7. Jak wysoko potrafisz unieść kolana? Sprawdź to w czasie treningu. UWAGA Ćwiczenia rozrzewające od punktu 5 do punktu 7, wymagają truchtania.

8. Zatrzymaj się teraz na moment. Złap prawą stopę i powoli dociągnij ją do prawego pośladka. Zrób dokładnie to samo z lewą stopą. Jeśli potrzebujesz oparcia (po prostu czujesz, że tracisz równowagę) oprzyj się. Biegasz razem z koleżanką. To ona może być Twoją podporą!

9. Myślisz, że jesteś bardzo rozciągniętą osobą? Masz przecież dopiero 25 lat. Następnie ćwiczenia to zweryfikuje. Będą to skłony w rozkroku. Czy bez trudu sięgasz lewą dłonią do prawej kostki?

10. Nie zniechęcaj się, nawet jeśli w czasie ostatniego ćwiczenia nie wypadłaś wzorująco. Pamiętaj "trening czyni mistrza"! Złap nogę za prawe kolano i spokojnie przyciągnij ją do piersi.

11.Często widzisz, jak biegacze wyciągają się przy różnego rodzaju barierkach? To ćwiczenia rozciąga ich mięśnie łydek, których sprawność jest nieoceniona w czasie biegu. Ty także powinnaś je wykonać. Zrób dokładnie to co oni, lewą nogą zrób wykrok do przodu. Nie musi to być duży krok, za chwilę sama poczujesz na co jest stać Twój organizm. Zaś prawą nogę zostaw wyprostowaną. To właśnie to wyprostowanie nogi jest najbardziej kłopotliwe w czasie pierwszych rozgrzewek.

Na koniec ciekawostka : Czy wiesz, że wszystkie Twoje mięśnie przed treningiem rozgrzewającym są o 20% krótsze? Tak ściągnięte mięśnie mają utrudnioną pracę!

---

www.jak-biegac.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bieganie nad morzem bez tajemnic

Bieganie nad morzem bez tajemnic

Autorem artykułu jest e-lenka


Ty także jesteś przekonany, że bieganie powoduje niebezpieczne w skutkach przeciążanie stawów kolanowych? W Twoich kolanach po każdym biegu ubędzie trochę chrząstki? Proces ten może zakończyć się nawet artretyzmem? „New York Times” na łamach swojej gazety obala ten mit

Grupa naukowców dowiodła, że te osoby, które niemal całe swoje życie spędzają na kanapie, nie mają wcale zdrowszych kolan od swoich rówieśników – biegaczy! Lekarze z australijskiego szpitala w Danube w jasny sposób tłumaczą wyniki tych badań. Otóż, jeśli systematycznie gimnastykujemy nasze stawy kolanowe – taką gimnastyką jest również bieganie, nie zapominajmy także o rozgrzewce w postaci kilkunastu przysiadów – to chronimy je przed „ubytkami” (ubytkami chrząstki stawowej).

Oto garść informacji dla wszystkich nadmorskich biegaczy :

1. Nad morzem możemy biegać bez butów – należy zachować jednak szczególną ostrożność w czasie pierwszych biegów, nasze stopy nie są jeszcze bowiem przyzwyczajone do takiego podłoża! "Pułapki" jakie czekają na biegacza to : muszelki, ostre kamyki, szkło (niestety, nie wszyscy plażowicze zachowują się zgodnie z wcale niewygórowywanymi standardami "społecznej czystości"!) czy inne "znaleziska". Bez butów (biegajmy wyłącznie w butach do biegania, nawet na plaży – buty się nie zniszczą, nie pobrudzą – spokojnie – po każdym powrocie z treningu czyścimy buty, prawda?) nie biegajmy zbyt długo – na początek bieg ten powinien trwać dosłownie kilka minut – kilka sekund przerwy w morzu, na pewno nie zaszkodzi naszym stopom. Przeciwnie, doda im energii do dalszego biegu! Jakie powinny być nasze buty do biegania na plaży? Lekkie! I dobrze zawiązane – piasek na plaży owszem masuje Twoje stopy, ale nie wtedy, kiedy masz go w butach! Z doświadczenia wiemy, że taki "dodatkowy bagaż" może doprowadzić do bardzo nieprzyjemnych odcisków i nagniotków!

2. Nad morzem możesz biegać tylko w stroju kąpielowym – do swojej garderoby dołącz również okulary przeciwsłoneczne i czapkę z daszkiem.

3. Biegając nad morzem możemy rozwijać nasze mięśni ud i podudzi – marzysz o wysportowanych nogach? Do dzieła!

4. Twoja równowaga pozostawia wiele do życzenia? Popracuj nad nią biegając po piasku!

5. Czy wiesz, że nasze plecy w naturalny sposób prostują się na plaży? - "piaskowe podłoże" po prostu wymusza na nich taką prostę pozycją – wiesz już, gdzie wyleczyć swoje dziecko z płaskotopia i "nierówności" kręgosłupa?

6. Nad morzem możesz jednocześnie biegać i wdychać jod – Czy wiesz, że wdychanie jodu przycznia się także do chudnięcia? Jeśli w naszym organizmie jest zbyt mało jodu, to możemy tyć (i nie mają w tym nic wspólnego domowe wypieki)! To własnie jod dba o prawidłową przemianię naszej materii. Twoja skóra jest sucha? Panokcie często Ci się łamią? Czujesz się ciągle zmęczona? Cały czas towarzyszy Ci chrypka? Koniecznie zgłoś się do lekarza, do programu leczenia niedoczynności tarczycy włącz także systematyczne biegi brzegiem morza – Twój lekarz na pewno będzie zachwycony tym pomysłem!

7. Nadmorski biegaczu – biegaj rano i wieczorem – nie biegaj w samo południe (w samo południe nie powinniśy się także opalać!) – nie stresuj się towarzystwem plażowiczów (też nie chciałbyś aby ktoś nasypał Ci piasek na ręcznik lub prosto do oczu).

8. Po plaży zawsze biegamy z butelką wody i kremem z wysokim filtrem! Na usta zaś nakładamy szminkę ochronną – to żadne fanaberie, nie chcemy po kilku godzinach od zakończenia treningu cierpieć! Czy wiesz, że najszybciej opalamy się w ruchu? Czy wiesz, że najkrócej nasza skóra opala się nad wodą? Czy wiesz, że opalenizna powstaje także w cieniu? Czy wiesz, że nad morzem Nasze ciało potrzebuje większego nawodnienia (szybciej się wysuszamy)?

9. Na plaży biegamy i rozciągamy się – przed i po treningu, to jedna ze "złotych zasad" rzadko kontuzjowanego biegacza (najbardziej narażone jest nasze ścięgno Achillesa i oczywiście kostki!), swój bieg zacznij od kilkuminutowego marszu.

10. Nie biegaj "w jedną stronę" – zauważyłeś, że piasek nad morzem jest "przechylony"? - Jeśli cały czas będziesz biegł "pod prąd", to przeciążysz swoje mięśnie, a to niestety może zakończyć się kontuzją.

11. Będziesz biegał po plaży zawsze "gdy będzie ku temu sprzyjająca pogoda" – jesienią na pewno się nie przeziębisz!

12. Właśnie zakończyłeś swój pierwszy bieg po piasku – Czy Twoje stopy wyglądają tak, jakbyś właśnie zrobiła im peeling? To wspaniała wiadomość dla Twoich stóp, peeling ten był w pełni naturlany (a Ty nie musisz w końcu obawiać się żadnych podrażnień).

13. Bieganie po plaży także wymaga wzmocnienia mięśni – może cotygodniowa wizyta w siłowni będzie dla Ciebie idealną propozycją?

14. Biegając po plaży nawiązujesz nowe znajomości – poznajesz nie tylko takich nadmorskich biegaczy, jak Ty, ale również pływaków – pasjonatów!





---

www.jak-biegac.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gdzie nie biegać?

Gdzie nie biegać?

Autorem artykułu jest e-lenka


Zgodnie z najnowszymi doniesieniami naukowymi płynącymi prosto z Danii, przeciętna długość naszego życia wydłuży się o 6 lat i dwa i pół miesiąca – dla płci męskiej oraz 5 lat i 7 miesięcy – dla płci żeńskiej, jeśli będziemy biegać systematycznie!

Jak biegać, aby żyć dłużej?

O zdanie zapytaliśmy Petera Schnohra, kardiologa w Copenhagan City Heart Study. Otrzymaliśmy następującą odpowiedź: Biegajmy przez 60–150 minut tygodniowo! W jakim tempie? Zacytujemy tego samego lekarza: „Wolno” i „Średnio”.

Gdzie nie biegać?

Nie biegaj po betonie, płytach chodnikowych, asfalcie i kostce brukowej – wszystkie te powierzchnie to powierzchnie wyjątkowo twarde. Boleśnie odczują do Twoje stopy, a nawet kręgosłup!

Nie biegaj blisko ulicy – spójrz, to właśnie wzdłuż ulic znajduje się najwięcej rodzajów niekorzystnej dla biegacza nawierzchni - beton, chodnik, asfalt czy kostka brukowa – nie tylko nie przeciążaj swoich stawów, mięśni, ścięgien, ale także zadbaj o świeże powietrze!

Nie biegaj po nierównej powierzchni – taki bieg może zakończyć się kontuzją! Jeśli już dojdzie do bolesnej kontuzji, skorzystaj z poniżej rady. Z lodówki wyjmij kilka kostek lodu i owiń je materiałową szmatką (najlepiej, aby była to naturalna bawełna bądź flanela) lub folią (kostki lodu możesz wrzucić także do woreczka foliowego), już przygotowany okład lodowy przyłóż do kostki, kolana, stopy. Jak długo powinniśmy okładać kontuzjowaną część ciała? Przez około kwadrans. Taki okład lodowy powinniśmy powtarzać, nawet 4 razy na dobę.

Nie biegaj cały czas po tej samej trasie – nawet całkowicie początkujący biegacz znudzi się, biegając przez kilka dni stale tą samą trasą! Każdego dnia biegaj więc w innym kierunku. Wcześniej tylko upewnij się, że trasa ta jest w pełni bezpieczna. Biegasz 5 dni w tygodniu? Opracuj 5 różnych tras. Dzięki temu nie stracisz motywacji do biegania!

A gdzie biegać?

Biegaj po tartanie, tym materiałem wykładane są wszystkie bieżnie na stadionach. Czy wiesz, że materiał ten jest wyjątkowo odporny na wszelkie procesy ścierania? Nie zaszkodzi mu nawet bardzo wysoka temperatura!

Biegaj po ścieżkach leśnych – to wspaniała pobudka dla Twoich stóp! W lesie na pewno dostrzeżesz kilka ścieżek wytyczonych przez wcześniejszych biegaczy!

Biegaj po plaży – masz płaskostopie? Systematyczny bieg po plaży Cię z niego wyleczy! Zachęć do biegów także swoje dzieci! Nie chcesz zakończyć biegu po kilku minutach? Biegnij tuż przy morzu! (Miękki piasek to powierzchnia wyjątkowo męcząca!) Biegaj w butach! Bieg bez butów nie powinien trwać dłużej niż kilka minut – nie narażaj swoich stóp na odciski!

Biegaj po trawie – prawda, że to relaksuje i rozwesela?

Biegaj po parku – zabierz ze sobą swojego pupila!

Słowem: biegaj wszędzie tam, gdzie jest miękko! Specjaliści są pewni, miękka powierzchnia dla biegacza jest idealnym rozwiązaniem. Na miękkim „gruncie” Twoje mięśnie, stawy oraz więzadła pracują zgodnie ze swoją naturą. Miękkie podłoże to dla nich naturalna amortyzacja!

Jak biegać tam, „gdzie nie powinniśmy biegać”?

Biegaj w wysokiej jakości butach sportowych, stworzonych wyłącznie do biegania, dopasowanych perfekcyjnie do Twojej stopy – Twoja stopa jest pronująca czy supinująca? Wszystkie buty „dla biegaczy” (Twój staż biegowy nie ma tu nic do powiedzenia!) skutecznie chronią przed skutkami wstrząsów (konsekwencją może być kontuzja, nie tylko stóp i kolan, ale także kręgosłupa – te wszystkie mikrowstrząsy powodują mikrourazy w obrębie całego kręgosłupa). Zamień trawę na dobre amortyzatory! Trawa jest tylko jednym z naturalnych amortyzatorów, wysokiej jakości buty do biegania – jedyną opcją dla biegacza „w twardych warunkach”.

Biegaj „wzmocniony” - wzmacniaj swoje mięśnie, każdego dnia. Oto kilka przykładowych ćwiczeń wzmacniających dla biegaczy: przysiady tylko na jednej nodze, przysiady ze sztangą i schodzenie oraz wchodzenie z pojedynczego schodka. Wzmocnić się możesz także suplementami diety: węglowodany i białka (tuż po zakończonym treningu), wapń, magnez, kompletny zestaw witamin lub witaminy – przeciwutleniacze, czyli witaminy: A, C oraz E.

Biegaj „rozciągnięty” - zapamiętaj tych kilka prostych ćwiczeń rozciągających: wypady do przodu, przyciąganie jednego kolana do klatki piersiowej (kolano łapiemy obiema dłońmi), wymachy nóg (w prawo i w lewo).

Biegaj i odpoczywaj – po biegu wsiądź na rower! Dlaczego warto? Dlatego, że w czasie jazdy na rowerze „aktywne są” całkiem inne grupy mięśni. I stawy się odciążają – nacisk na nie następuje „z innej strony”. Ile czasu powinniśmy poświęcić na ten rodzaj aktywnego odpoczynku? Około 1 godziny! A w jaki sposób możemy odpocząć biernie? Po prostu położyć się do łóżka i spać przez minimum 6 godzin.

Biegaj, gdy nie boli! - początkujących biegaczy najczęściej bolą piszczele, odczekaj minimum 2-3 dni (w tym czasie rób okłady lodowe) i wróć do biegania!

---

www.jak-biegac.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Buty do biegania

Buty do biegania

Autorem artykułu jest Monika Gancarska


Skończyła się zima, z dnia na dzień temperatura coraz wyższa, wszystko to sprzyja rozpoczęciu treningów na bieżni. Jeśli jesteśmy miłośnikami biegania, warto zaopatrzyć się w sprzęt, który zwiększy komfort uprawiania tego sportu.

Najważniejsze to - buty do biegania, ponieważ to nogi są fundamentem biegania. Wygodne, dobrze wyprofilowane obuwie z odpowiednich materiałów jest gwarancją wysiłku, który korzystnie wpłynie na cały organizm. Dlatego też każdy producent obuwia sportowego w swojej ofercie umieszcza także buty przeznaczone do biegania. Mamy na rynku buty, które oferują pełną wentylację stopy, mamy buty, które korzystnie wpływają na sportowca biegającego w trudnym terenie, ponieważ zapewniają stabilność. Ceny butów do biegania także są różne, w zależności od firmy, która je produkuje.

Ważne jest, aby obuwie, na które się zdecydujemy, było lekkie i wodoszczelne, aby żadna pogoda nas nie ograniczała. Jeśli możemy sobie pozwolić na kilka modeli, to na lato warto wybrać te, które zapewnią nam szczególnie dobrą wentylację, będą z lekkich i przewiewnych materiałów. Natomiast na okres jesienny, kiedy możemy się spodziewać opadów, buty do biegania powinny być z materiałów, które nie dopuszczą do przemoczenia.

Warto poważnie podejść do zakupu butów, które mają nam służyć do biegania. Mało wygodne obuwie może nas łatwo zniechęcić do uprawiania tego sportu, badź w sporadycznych przypadkach doprowadzić nawet do kontuzji. W sieci istnieje wiele portali zachęcających do biegania, na których można znaleźć szczegółowe informacje nawet w temacie, kiedy buty możemy uznać za zużyte i należy zaopatrzyć się w nowe.

Bieganie to sport, który obciąża wiele partii ciała, bardzo wiele mięśni pracuje, dlatego też bardzo ważne jest, aby sprzęt umożliwiający nam uprawianie tego sportu był z najwyższej półki.

---

Outdoorzy.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 17 stycznia 2013

Motywacja do biegania

Motywacja do biegania

Autorem artykułu jest Maciej Sasin


Tak się złożyło, że niegdyś zacząłem systematycznie biegać... a że jestem z natury introwertykiem, a zawodu trenerem w biznesie, zacząłem analizować swoją drogę do wypracowania sobie systematycznego nawyku uprawiania sportu i radzenia sobie z trudnościami pojawiającymi się w trakcie. Oto zapis moich przemyśleń.

Zaczęło się od chęci poprawy samopoczucia po zimowym spadku energii i ogólnym przemęczeniu. W głowie słyszałem słowa: „ćwicz 30 minut, co drugi dzień” – ktoś kiedyś powiedział, że to wystarczy, aby zachować równowagę psycho-fizyczną i zdrowie. Myślałem: „czemu nie, dam radę”. Czułem, że kiedy będę ćwiczył systematycznie, będę miał nie tylko dobre samopoczucie, ale też lepszy stosunek do samego siebie.

Zawsze podziwiałem biegaczy, którzy niezależnie od tego, jaka jest pogoda: zimno, ciepło, deszczowo, zakładali buty i biegali... Tęskniłem za czasami, kiedy sport był bardzo ważną częścią mojego życia. Od dawna miałem przekonanie, że powinno się uprawiać jakiś sport, że jest to ważne, żeby być aktywnym. Wiązało się z innym przekonaniem które mam: „w młodości, myśl o starości”. Wszystko to sprawiło, że zacząłem intensywnie myśleć o bieganiu.

Co mnie motywowało? Bycie w zgodzie ze sobą (tym z przeszłości), wartości i przekonania (zdrowie, dobre samopoczucie), odniesienie do innych ludzi, którzy osiągali sukces w sporcie. Motywujące było udowodnienie sobie, że stać mnie na regularne uprawianie sportu.

Zanim zacząłem biegać, miałem opory, takie jak każdy: dzisiaj nie bo.................... (tu możesz wpisać każdy argument za tym, żeby nie ruszać się z domu), ja myślałem, że jestem zbyt zmęczony... W końcu wyszedłem i zacząłem biec. Pierwszy kryzys pojawił się po 200 metrach. Co ja tutaj robię? Jaką ja mam słabą kondycję? Chcę już wracać! No nic, dobiegłem do kilometra, zrobiłem w międzyczasie dwie przerwy, nawet nie chciałem mierzyć pulsu. Jakoś wróciłem do domu, a w międzyczasie poczułem przypływ pozytywnych emocji. Wow: biegam i przeżyłem. Zacząłem się uśmiechać, a to uczucie jeszcze się pogłębiło. Zmęczenie mieszało się ze szczęściem.

Co mnie motywowało? Z pewnością poczucie własnej słabości: Jak to? po 200 metrach mam zadyszkę? Najbardziej jednak, pierwsze sukcesy i satysfakcja z poprawy samopoczucia.

Na drugi dzień ledwo mogłem się ruszyć, a podobno na trzeci dzień miało być jeszcze gorzej... i było. Dwa dni po pierwszym biegu moje mięśnie były zakwaszone, a każdy ruch powodował ból. Nic, pomyślałem, nie biegam. Nie pobiegłem. Pomyślałem: po co mi to wszystko? To nie dla mnie. Wtedy byłem bliski rezygnacji.

Co mnie demotywowało? Ból mięśni, nóg, stawów, itd. Wpadłem w pułapkę, skoro raz mi nie wyszło, to widocznie się nie uda, nie mam zdolności i możliwości.

Za dwa dni obudziły się we mnie wyrzuty sumienia. Myślałem, że znowu nie jestem konsekwentny. Wracałem z pracy i byłem mocno zmęczony, ale postanowiłem, że wybiegnę. Zakwasy puściły już prawie całkowicie, więc pobiegłem.

Co mnie zmotywowało? Postawione cele, chęć bycia konsekwentnym wobec siebie. Opowiadałem też kilku osobom o tym, że biegam i chciałem być wobec nich konsekwentny.

Podobna sytuacja powielała się przez następne tygodnie, ale biegałem mniej lub bardziej systematycznie (co drugi, trzeci dzień). W trakcie okazało się, że zakwasy minęły, a efekty zaczęły się pojawiać. Poprawiło się samopoczucie, lepiej mi się spało i wstawało, zacząłem mieć dobry humor (byłem mniej drażliwy), a przede wszystkim byłem z siebie dumny:)

Co mnie motywowało? Poprawa wizerunku, uczucie dumy, poprawa samopoczucia: czyli osiąganie zamierzonych celów.

Oto jakie strategie stosowałem, aby bieganie stało się przyjemnością.

Zacznę od tego, że kiedy myślałem o tym, że mam pobiegać, wyobrażałem sobie tą chwile, w których czuję największą satysfakcję z biegu i pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Dzięki temu koncentrowałem się na pozytywach, które motywowały.

W trakcie biegu wyznaczałem sobie małe cele do przebiegnięcia: do drzewa, do skrzyżowania, do rozwidlenia.

Co jakiś czas podnosiłem sobie poprzeczkę, dobiegając dalej, szybciej lub robiąc mniej przerw.

Opowiadałem znajomym o tym, że biegam i mówiłem, że będę to robił cyklicznie. W ten sposób zaangażowałem innych do motywowania siebie. W jaki sposób? Kiedy mówi się publicznie o tym, co chce się osiągnąć, istnieje większe prawdopodobieństwo, że to się osiągnie. Działa tu efekt potrzeby bycia konsekwentnym.

Z czasem zainwestowałem w sprzęt do biegu, co sprawiło, że poczułem się większym profesjonalistą, a było to dla mnie swego rodzaju nagrodą (obiecałem sobie kupić sprzęt, jak będę wytrwały).

Kiedy zacząłem biegać dłużej, zacząłem słuchać ulubionej muzyki w trakcie, co pozwoliło mi robić dwie przyjemne rzeczy naraz (rytm wyznaczał tempo biegu, dzięki czemu wpadałem w relaksujący trans).

W dniach kiedy było naprawdę gorąco i duszno, zacząłem biegać z napojem izotonicznym. Miał on naprawdę dobry smak, a kiedy mocno się zmęczyłem, cieszyłem się jego kojącą siłą.

Po biegu miałem wielką ochotę na szklankę piwa, (którą zalecają specjaliści), ma ono wtedy niesamowity smak, polecam każdemu:)

Po pewnym czasie zacząłem myśleć o kolejnych celach: półmaraton, maraton, chociaż na początku nawet o nich nie myślałem. Przypomniałem sobie, że ambitne cele motywują i że warto mieć marzenia.

Pewnego razu umówiłem się z kolegą na wspólne bieganie. Wtedy poczułem pierwszy raz, że mam dużo większy potencjał niż mi się wydawało. Ja biegałem około 6 km, a on 8 km. Przebiegłem z nim 8 km, co udowodniło mi, że już teraz stać mnie na więcej i mogę zwiększyć czas i długość biegu. Warto biegać z kimś, z kim można wymienić doświadczenia.

Na innym treningu przekonałem się o tym, jaki silny wpływ na wyniki mogą mieć inni ludzie, a precyzyjniej kobiety:) W trakcie biegu towarzyszyła mi moja narzeczona, która jechała obok na rowerze. Okazało się, że jadąc obok mnie dobiegłem na miejsce o10% czasu szybciej...

Na początkowym etapie biegania zacząłem biegać ze znajomymi z osiedla. Byli w lepszej formie ode mnie. Zostawałem trochę z tyłu, lecz nie zrażałem się tym. Uważałem, że ich tempo jest nie dla mnie i chociaż kusiło mnie, aby im dorównać, nie robiłem tego. Uznałem, że muszę podążać za potrzebami i możliwościami swego ciała. Byli jednak motywacją dla mnie i punktem odniesienia do poprawy kondycji.

W sytuacjach, w których w trakcie biegu czułem duże zmęczenie, stosowałem technikę NLP „jak gdyby” - tzn. przywoływałem stan, w jakim dopiero zaczynałem bieg, bez zmęczenia. Naprawdę działało odświeżająco.

Zdarzały się także momenty, kiedy nie chciało mi się biegać: myślałem wtedy, że pobiegam krócej... i właśnie wtedy uruchamiałem dialog wewnętrzny: nie oszukuj siebie, wykonaj trening do końca!

Podsumowanie:

Oto praktyka auto-motywowania, która doprowadziła mnie do celu, jakim było wyrobienie sobie nawyku systematycznego uprawiania sportu. Bieganie jest teraz dla mnie bardzo ważne. Daje poczucie konsekwencji, bycia w w zgodzie ze sobą, a przede wszystkim, pozwala lepiej radzić sobie ze stresem. Wyzwala pokłady pozytywnego myślenia, poprawia nastrój. Dzięki niemu poznałem także siebie, potrzeby swojego ciała oraz strategie motywacyjne, którymi się kieruję. Staram się wykorzystywać te strategie w innych obszarach życia. Życzę każdemu, aby odnalazł swoją drogę do realizacji swoich celów i osiągania równowagi wewnętrznej, poprzez systematyczną aktywność fizyczną, zgodną z jego predyspozycjami. Naprawdę warto!

Artykuł pochodzi ze strony:

http://www.ark-doradztwo.pl/pl/czytelnia/o_rozwoju_osobistym/128.html

---

Maciej Sasin
Mistrz Praktyk NLP
trener w biznesie i rozwoju osobistym
www.ark-doradztwo.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl