poniedziałek, 31 października 2011

Wiele składników, wspólny efekt

Wiele składników, wspólny efekt

Autorem artykułu jest JBmedia



Wiadomo dokładnie, że współdziałanie dobrze dobranych ze sobą elementów może działać lepiej i wszechstronniej niż jeden, silnie działający element. Wzajemne wspomaganie działania przynosi efekty na więcej niż jednym polu działania.

Nic nie jest do wszystkiego

O ile wiele substancji wykazuje bardzo szerokie działanie, o tyle żadna z nich nie będzie działać na wszystkie obszary z danej dziedziny. Dotyczy to w sposób oczywisty również suplementów zażywanych przez sportowców i kulturystów. Jeżeli coś działa „na wszystko”, to z pewnością na część działa negatywnie. Jednak odpowiednie połączenie różnych substancji pozwala osiągnąć właściwe efekty bez nadmiernego przeciążenia jedną konkretną substancją. W wielu przypadkach składniki suplementów uzupełniają się wzajemnie, działając podobnie, ale nie w ten sam sposób, przez co przynoszą lepsze rezultaty dla osób, które je stosują. Owszem, można „nafaszerować się” jedną substancją o wspaniałym-i-niesamowitym działaniu, ale trzeba pamiętać, że jej zbyt duże stężenie może być niebezpieczne dla organizmu. Czasem nawet jednokrotne przekroczenie określonych dawek może przynieść bardzo negatywne rezultaty. Aby się ich ustrzec, warto sięgnąć po różne substancje, a nie po olbrzymie dawki jednej.

Suplement z suplementów

Z samej definicji suplementy to substancje wspomagające. Nie mogą być stosowane zamiast treningu, odpowiedniej diety czy właściwego stylu życia. Są wspomagaczami i tę funkcję najczęściej spełniają dobrze. Ale w żadnym wypadku nie mogą zupełnie zastąpić wymienionych czynników. Co więcej, muszą być do charakteru tych czynników bardzo dobrze dopasowane, aby przynieść maksimum rezultatów treningowych. Nieumiejętne używanie suplementów w najlepszym przypadku po prostu nie zadziała pozytywnie. W najgorszym – zadziała bardzo negatywnie, co może być dla nas mało przyjemne bezpieczne. Właśnie dlatego wszystko musi być do siebie dopasowane. Wszystko musi grać.

Podobnie jest, jeżeli chodzi o składniki suplementów. One także muszą być do siebie odpowiednio dostosowane, by uniknąć sytuacji, w której na przykład dwie substancje, które oddzielnie działają pozytywnie, razem przynoszą rezultaty odmienne od zamierzonych. Dodatkowo wiele składników połączonych w jeden suplement mogło by wzajemnie znosić swoje działanie, przez co ich połączenie stawałoby się nieco pozbawione jakiegokolwiek sensu. Z tego względu, można spokojnie powiedzieć, że każdy suplement powinien składać się z suplementów – dobrze dopasowanych pod względem działania i wymieszanych we właściwych proporcjach.

Co, z czym i do czego?

Składniki suplementów wykazują bardzo różne działanie. Pobudzają różne narządy i grupy komórek, stymulując je do działania, lub przeciwnie – czasowo osłabiają ich funkcjonowanie. Suplementy związane z rozbudową masy mięśniowej bardzo często zawierają L-argininę – substancję działającą na przysadkę mózgową i stymulującą ją do produkcji większej ilości hormonu wzrostu – somatotropiny (GH), który jest odpowiedzialny między innymi za powiększanie ilości białek budujących komórki mięśniowe. Jednak w swojej podstawowej postaci, L-arginina zostałaby rozłożona niemal w trzech czwartych w wątrobie i nie przeszła by dalej, przez co jej efekty byłyby mało widoczne. Jednak połączenie L-argnininy z alfa-ketoregulanem pozwala zachować jej działanie i skierować ją tam, gdzie kulturyści i sportowcy chcieliby ją znaleźć – a więc do receptorów w mózgu, odpowiedzialnych za wysyłanie sygnałów o konieczności regeneracji i produkcji większej ilości komórek mięśniowych. Dodatkowo, jeśli połączy się substancje działające podobnie na pewnych obszarach, na przykład taurynę z L-argininą, można uzyskać szersze spektrum działania. Daje to więcej możliwości na zdrowe stosowanie suplementów. Nie oznacza to, że musimy być od razu specjalistami z zakresie chemii i medycyny i wiedzieć dokładnie, na co działa konkretny składnik suplementu. Oczywiście zawsze warto mieć podstawową wiedzę na temat tego, co spożywamy, jednak o wielu rzeczach możemy na bieżąco doczytać lub zapytać o nie osobę, która zna się na rzeczy. Dodatkowo warto wiedzieć, że nad dobrymi, sprawdzonymi suplementami, pracowali naukowcy, którzy powinni zbadać wszystkie składniki pod względem wzajemnego oddziaływania na siebie. Warto też wybierać suplementy o rozbudowanym składzie.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Hormon wzrostu – kilka zalet, kilka wad

Hormon wzrostu – kilka zalet, kilka wad

Autorem artykułu jest JBmedia



Zażywanie czystego hormonu wzrostu w sporcie jest zabronione. Chyba nie bez powodu. Dostępnych jest za to wiele substancji, które pobudzają jego wydzielanie.

Korzyści – realnie, czy tylko w reklamach

Niekiedy można usłyszeć opinie, że hormon wzrostu jest najsilniejszą substancja anaboliczną, z tego względu pobieranie hormonu wzrostu ma być doskonałym sposobem na zwiększenie masy mięśniowej, wytrzymałości mięśni i tak dalej. I nie da się zaprzeczyć, że hormon wzrostu – somatotropina ma rzeczywiście bardzo istotny wpływ na budowę muskularnego ciała. Do zalet wysokiego, ale pozostającego w normie stężenia hormonu wzrostu we krwi należą takie czynniki, jak: wzmocnienie tkanki kostnej i chrzęstnej, stymulacja procesów anabolicznych i zatrzymywanie procesów katabolicznych, poprawa wydolności, przyrost liczby komórek mięśniowych bez zwiększania ich objętości. Są to realne korzyści dla organizmu, zwłaszcza w przypadku sportowców i kulturystów. Dodatkowo liczy się przyspieszanie spalania tłuszczów. Hormon wzrostu odpowiada za wzrost suchej masy mięśniowej, poprawia okablowanie, pozwala się dobrze rzeźbić. Te czynniki wskazywałyby, że hormon wzrostu jest bardzo pożądany i rzeczywiście tak właśnie jest. Stymulacja do produkcji mięśni, jaką daje duże stężenie hormonu wzrostu jest zagadnieniem, z którym z pewnością warto się zapoznać. Więc reklamy nie kłamią. Ale jest jeden problem. Cena.

Kuracja za pomocą hormonu wzrostu jest niezwykle kosztowna. Stosuje się ją w przypadku gdy młody człowiek nie rośnie prawidłowo i jest zagrożony karłowatością. Wtedy najczęściej kuracja jest w jakiś sposób refundowana. Jednak jeżeli chce się jej poddać w celach wspomożenia treningowego, trzeba będzie za nią słono zapłacić. I ta cena właśnie jest najbardziej myląca. Często oferowane są substancje podobne do syntetycznej somatotropiny, ale nie dokładnie takie jak ona. Wybranie tańszego środka może mieć poważne efekty uboczne, dlatego takich rozwiązań lepiej się wystrzegać. Dlatego prawdziwa, przynosząca realne efekty terapia hormonem wzrostu w celach treningowych jest związana z wydatkami. I to dużymi. Dając się zwieść tańszym zamiennikom, można się przejechać. Na własnym zdrowiu. Dodatkowo, hormon to nie suplement. O ile suplementy nie powinny mieć żadnych efektów ubocznych (chociaż jakieś najczęściej i tak mają), z hormonami nie ma żartów. Zastrzyki z somatotropiną powinny być kontrolowane przez lekarza, najlepiej doświadczonego endokrynologa. Lepiej nie załatwiać somatotropiny „na lewo”. Jakie mogą być negatywne skutki? Znaczne przesadzanie z somatotropiną może prowadzić do nadmiernego rozrostu tkanek małżowiny usznej, żuchwy, dłoni i stóp powodując trwałe deformacje. Dodatkowo od somatotropiny zwiększa się odporność na działanie insuliny, przez co przesadzanie może prowadzić do rozwoju cukrzycy. W obu przypadkach mowa o przesadzaniu, ponieważ wysokie, ale pozostające w umiarze, stężenie hormonu wzrostu ma tylko działanie pozytywne.

W sporcie zażywanie somatotropiny jest zabronione, właśnie ze względu na niezwykłe efekty jej działania. Ale, jak już wspomnieliśmy, hormon wzrostu kosztuje, więc mogą sobie na niego pozwolić tylko zawodnicy z górnej półki. Najczęściej hormon wzrostu w czystej postaci nie jest jednak potrzebny, żeby poprawić efekty treningowe. Wystarczy, że wykorzysta się substancje, które zwiększą jego naturalną produkcję. Należą do nich między innymi arginina i ornityna – popularne składniki suplementów. Jak było już wspomniane, suplementy maja w założeniu nie szkodzić. Ale w korzystaniu z nich też potrzebny jest umiar. Jak we wszystkim. korzyści z większej ilości hormonu wzrostu są realne, ale lepiej żeby zupełnie nie zapominać o stronach negatywnych.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Masa bez oporów

Masa bez oporów

Autorem artykułu jest JBmedia



Wysiłki nie zawsze dają upragniony efekt od razu. Czasem trzeba poczekać całkiem długo, żeby zobaczyć rezultaty działań, które wykonaliśmy. Czasem trzeba nieźle się napocić, żeby później korzystać z wypracowanych sukcesów.

I gdzie te efekty?

Zaczynając jakiekolwiek działanie chcielibyśmy jak najszybciej widzieć efekty. Nie po to coś robimy, by kompletnie nic z tego nie mieć. Wiele osób strasznie się niecierpliwi, kiedy muszą poczekać na cokolwiek, muszą „tracić czas”, nawet jeśli ten czas to kilka minut. Również przy wysiłkach wkładanych w budowę masy na siłowni można przez jakiś czas, nawet dłuższy, nie widzieć efektów naszych starań. Ale można poznać tego powody. Pierwszym z nich może być to, że ćwiczymy bez pomysłu, nie wiemy co i jak i dlatego rezultaty są mizerne. Drugim powodem może być to, że nie dostarczamy dostatecznej ilości trawionych substancji odżywczych, a w szczególności białka. Opracowanie systemu diety i systemu treningowego powinno zapewnić umiarkowany przyrost masy mięśniowej. Ale możemy go przyspieszyć różnego rodzaju odżywkami lub gainerami. Oprócz samego białka zawierają one wyselekcjonowane substancje, które wpływają dodatnio na proces anaboliczny, poprawiają działanie układu krwionośnego, umożliwiając szybszy transport substancji odżywczych. Przy gainerach efekty widać bardzo szybko, a masa przyrasta bez oporów. Dzięki temu porządnie widać, że rośniemy, że mięśnie rozwijają się. To daje większą chęć do dalszego ćwiczenia i odnoszenia kolejnych sukcesów. Jeśli wcześniej pytaliśmy „I gdzie te efekty”, teraz raczej już tak nie zapytamy. Efekty są i to bardzo realne. Właściwe, porządnie wypreparowane białko to składnik gainerów. Często stosuje się białko pszeniczne lub z innych zbóż, jednak w tej chwili dotyczy to raczej tylko tańszych i jednocześnie mniej efektywnych gainerów. Te bardziej wartościowe zawierają białka wypreparowane na przykład z jaj kurzych. Mogą również pochodzić z serwatki, wybieranej przez sportowców od dziesięcioleci ze względu na szybką przyswajalność. Lepsze białko pozwala szybciej zbudować masę. Gorszej jakości białko może powodować konieczność dłuższego przetwarzania go przez organizm człowieka – a to związane jest z dodatkowym wydatkiem energetycznym. gainery – odzywki na masę przyspieszają procesy anaboliczne sprawiając, że mięśnie rosną w oczach – ale wciąż są to mięśnie, a nie napompowane wodą nie wiadomo co, jak to się odbywa w przypadku „cudownych” preparatów pozwalających rzekomo tak strasznie zwiększy masę. Jeśli masa ma przyrastać bez oporów czasem może się przydać gainer.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Synthol – stań się pośmiewiskiem

Synthol – stań się pośmiewiskiem

Autorem artykułu jest JBmedia



Wiele osób zaczyna dążyć do jak najszybszego rozwoju mięśni w celu zaimponowaniu innym. Ten pęd może sprawić, że zamiast być docenianymi, staną się oni pośmiewiskiem.

Niech samo rośnie

Chęć bardzo szybkiego nabrania masy mięśniowej często wiąże się z sięganiem po różnego rodzaju substancje, które mają do tego doprowadzić. Póki są to anaboliki, ale połączone z właściwą dietą i mądrze rozpisanym planem treningowym, wszystko wydaje się być w porządku. Jednak niektórzy nie chcą czekać nawet tego czasu, by osiągnąć dobrą muskulaturę. Niektórzy wychodzą z przeświadczenia – niech samo rośnie. I wstrzykują synthol. Łatwe? Łatwe. Ale nierozsądne.

Chęć rozwoju muskulatury może wiązać się ze zdrowym i przemyślanym przybieraniem masy mięśniowej. Może też być związana z chęcią uzyskania jak najszybszych i jak największych efektów. W bardzo wielu przypadkach motorem napędowym do rozwijania mięśni może być jakiś niezdrowy i niekorzystny czynnik, który każe nam być „większym”. Czasami jest to chęć zaimponowania innym, czasem przeświadczenie, że tylko wtedy zostanie się docenionym, w innych przypadkach mogą to być kompleksy powstałe w przeszłości – na przykład, gdy jako dziecko zawsze byliśmy chudzi i słabi i z tego powodu doznawaliśmy przykrości od innych, silniejszych od nas osób. To właśnie te niezdrowe czynniki pchają nas objęcia produktu o nazwie synthol. Ta substancja rzeczywiście umożliwia szybki rozrost mięśni – ale tylko ich objętości, a nie gęstości komórek budujących struktury mięśniowe. Efekty są szybkie i duże – i o to właśnie chodzi niektórym. Tylko co z tego, skoro mięśnie napompowane syntholem nie wyglądają tak jak te wyćwiczone ciężką pracą treningową. Jeśli chcemy, żeby samo rosło, możemy wstrzyknąć synthol. Nierozsądne i nie pochwalane. Ale możliwość jest. Tylko zanim to zrobimy, zastanówmy się, co w ten sposób chcemy osiągnąć. większy szacunek otoczenia? Być może. I może nawet czasowo się to uda w tym środowisku, w którym się znajdujemy. Ale wystarczy przekroczyć cienką linię i możemy przesadzić. A wtedy staniemy się pośmiewiskiem. I nagle cała praca nad sobą, nad walką z własnymi kompleksami i nad staraniem się usilnie o uznanie w oczach innych osób totalnie bierze w łeb. Więc po co dążyć do czegoś, od czego chce się uciec?

Niektórym się udało

Niektórym się udało zażywać synthol i zachować dobrą, proporcjonalną sylwetkę i mięśnie, które nadal wyglądają w miarę naturalnie. Niektórym udało się z kolei doprowadzić się do zapaleń, ropni, czy uszkodzeń nerwów spowodowanych nieumiejętnym wstrzykiwaniem syntholu. A raczej żadna pielęgniarka nie będzie wspomagać tego typu działania. Niektórym udało się również drastycznie zwiększyć poziom cholesterolu we krwi, który odkładał się z nierozkładalnego syntholu. Nadal można powiedzieć, że niektórym się udało pozostać zdrowym. Ale czy warto ryzykować z tego powodu? Wcale nie trzeba syntholu i wielkich, sztucznie napompowanych mięśni, żeby po pierwsze dobrze wyglądać, po drugie, dobrze czuć się samemu ze sobą. Jeśli tylko bardziej popracujemy nad sobą, poznamy powody, dla których potrzebujemy być „wielcy” – być może synthol okaże się zupełnie niepotrzebny. Zamiast niego sięgniemy po dobrą odżywkę białkową i porządnie weźmiemy się do roboty. Mięśnie potrzebują pracy i czasu. A do tego odpowiedniego żywienia. Syntholu nie potrzebują. Chyba, że ich właściciel chce się stać pośmiewiskiem.

---

Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak sport - to zdrowie? Słowo o skutecznej suplementacji.

Jak sport - to zdrowie? Słowo o skutecznej suplementacji

Autorem artykułu jest Sylwia Wojtas



Jeśli nie wiedziemy zbyt aktywnego trybu życia, zwykle sport zaczynamy uprawiać, kiedy coś nam dolega. Czujemy się przemęczeni, pobolewa nas tu i tam bądź na naszym ciele pojawiają się niepożądane fałdki tłuszczu. Wtedy, rekreacyjnie, pojawia się jogging, siłownia, rower, rzadziej sztuki walki czy joga.

Jeśli lubimy przypływy adrenaliny związane z uprawianiem sportu i nie potrzebujemy pretekstu, który sprawi, że zmusimy się do zdrowszego trybu życia, sport to czysta przyjemność.

Niezależnie od tego, czy należymy do pierwszej, czy do drugiej grupy, jesteśmy tymi osobami, które dają się porwać sportowemu nurtowi. To część stylu życia, który staje się coraz popularniejszy także w Polsce.

Biegacze i inni sportowcy-amatorzy wychodzą z cienia (i z mniejszości) i są aktywni nie tylko fizycznie, ale z równą chęcią dzielą się wiedzą i jej poszukują. W tematycznych portalach wyrażają swoje opinie na temat metod treningu, sprzętów i diet, w tym suplementów. Wychodząc z niszy, stają się profesjonalistami – dysponują wiedzą dostępną dotąd tylko nielicznym, trenującym zawodowo.


Sportowe motywacje

Oczywiście, tak jak nie szata zdobi człowieka, tak to nie znajomość teorii czyni z człowieka sportowca. Dostęp do wiedzy niekoniecznie przekłada się na sportowe ambicje. W praktyce widać to w typach ćwiczących, z których pierwszy jest ambitny, liczący na długofalowy efekt, a drugi – niecierpliwy i forsujący się, ale też szybko zniechęcający się.

Sportowe motywacje są tu kluczem – jeśli trening traktujemy wyłącznie jako drogę do celu, staje się on nieprzyjemną koniecznością. Jeśli dzięki treningowi chcemy schudnąć lub poprawić kondycję, czy też umięśnić ciało – lepiej jest go polubić. Pomagają w tym dobrze zaprojektowane sprzęty, wydajne suplementy diety, ale przede wszystkim – silna motywacja, dzięki której traktujemy sport jako cel sam w sobie.


Trochę wyrzeczeń – czego możemy uniknąć?

Jest kilka nieprzyjemnych skutków intensywnego uprawiania sportu, które zniechęcają mniej wytrwałych. To cztery odczuwalne efekty aktywności fizycznej: zmęczenie, pozbawienie organizmu sporej ilości składników mineralnych, zakwasy i brak energii.

Zmęczenie

Jeśli Twój organizm nie ma potrzebnych zapasów energetycznych, po wysiłku fizycznym daje znać, że należy odpocząć. Dlatego przy intensywnym uprawianiu sportu ważna jest odpowiednia dieta. Poczucie zmęczenia jest dłuższe, kiedy organizm jest osłabiony, jeśli jest mocny – regeneruje się szybciej.

Wypłukiwanie cennych składników mineralnych i witamin

Nie jesteśmy w stanie odczuć bezpośrednio braku mikro- i makroelementów w organizmie, możemy jednak ocenić ich brak po różnych przejawach. Przykładowo, niezwykle istotne mikroelementy takie jak żelazo, zapobiegają wystąpieniu niedokrwistości, a makroelement w postaci wapnia jest istotnym budulcem tkanki kostnej.

Brak dbałości o wyrównanie poziomu składników mineralnych w organizmie po wysiłku spowodować może więc szereg przykrych i długotrwałych dolegliwości. W tym przypadku nie starajmy się być ekspertami, lecz zaufajmy tym, którzy potrafią zbalansować składniki mineralne w naszym organizmie przez ich odpowiedni dobór i proporcje.

Zakwasy
Na tę dolegliwość narzekamy chyba najczęściej. Wynika ona z niedostosowania intensywności wysiłku do siły mięśni, czyli – mówiąc prosto – z przeforsowania się. Specjaliści twierdzą, że sposobem na zakwasy jest długa rozgrzewka i trening odpowiedni do siły mięśni.

Obniżony poziom energii

Jeśli nasz organizm ma niską wydolność, wzmożony wysiłek fizyczny daje o tym znać. Poziom wydolności organizmu zwiększa się, jeśli uprawiamy sport – dlatego możemy stosować coraz dłuższe i cięższe treningi.

Czując, że nie mamy energii po joggingu czy siłowni wiemy, że ćwiczyliśmy zbyt intensywnie. Aby zmniejszyć to poczucie, możemy zastosować lżejszy trening lub wspomóc organizm odpowiednią dietą stymulującą.


Ćwiczyć dosłownie dla przyjemności niezależnie od stylu i motywacji

Te cztery nienajmilsze skutki uprawiania sportu zamienić można na zalety treningu. Wzmożona energia, szybsza regeneracja oraz dostarczanie organizmowi niezbędnych składników i stymulowanie go do ich wykorzystania to zupełne odwrócenie sytuacji, w której sport nam przeszkadza lub zniechęca.

Jednym ze sposobów jest stosowanie odpowiednich suplementów diety, takich jak Milkoshake Sports Regenerator – zaawansowany preparat zapobiegający wszystkim czterem złym skutkom treningu opisanym w poprzedniej części artykułu.

Regeneracja po wysiłku

Możemy przyspieszyć proces odpoczywania naszych mięśni. Wówczas organizm szybciej nabierze sił do ponownego wysiłku. Dostarczając mu naturalnego wapnia, wzmacniamy układ kostny i zapobiegamy przeciążeniom stawów. Wapń jest podstawowym składnikiem zawartego w Milkoshake Sports Regeneratorze Aquaminu – substancji wspomagającej wchłanianie przez organizm wapnia.

Aquamin został gruntownie przebadany i stosowany jest nie tylko w regeneracji sportowej, ale również w chorobach układu kostnego. Milkoshake Sports Regenerator jest jedynym preparatem w Polsce, który uzyskał pozwolenie na użycie Aquaminu w swoim składzie.

Wyrównanie poziomu minerałów i witamin

Sportowcy wiedzą, jak istotna jest równowaga mikro- i makroelementów w organizmie. Mimo tego, że stanowią one niewielki procent składników naszego organizmu, regulują bardzo wiele życiowych czynności. Milkoshake Sports Regenerator zawiera magnez, potas, fosfor, sód , żelazo, a także siarkę, bar, molibden, fluor, kobalt, miedź, cynk, selen, jod, mangan, nikiel i molibden. Preparat ten wzbogaca organizm również o najważniejsze witaminy: A,D3,E,B1,B2,B6,B12 i C oraz niacynę i biotynę.

Koniec z zakwasami!

Stopień intensywności treningu należy dostosowywać do siły naszych mięśni. Wówczas nie narażamy się na bolesne zakwasy. Możemy jednak wesprzeć nasz organizm, by zgromadził energię szybciej. Odpowiedzialne są za to procesy anaboliczne. Dostarczając ciału aminokwasów zawartych w Milkoshake Sports Regenerator (aminokwasy rozgałęzione i l-glutamina BCAA), szybciej budujemy tkankę mięśniową bez narażenia się na bolesne zakwasy.

Więcej energii!

Aby zmobilizować organizm do zwiększonego wysiłku fizycznego, Milkoshake Sports Regenerator zawiera taurynę – tę samą, która jest składnikiem m.in. napojów energetyzujących. L-karnityna wspiera natomiast układ wydolnościowy (serce i układ krwionośny) – co oznacza, że nasz organizm szybciej będzie mógł znieść cięższy trening.

Wytrwałość jest podstawą osiągania sportowych sukcesów, niezależnie od tego, czy trenujemy jako amatorzy, czy jako profesjonaliści. Uprawiając sport, warto jednak stać się ekspertem w tej dziedzinie, która pomaga ćwiczyć wydajnie i osiągnąć zamierzony efekt – w dziedzinie suplementacji

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl